Ludzie, którzy czekają w kolejce na Audi e-tron, raczej nie będą zadowoleni. Choć pierwsze dostawy auta miały mieć miejsce jeszcze w 2018 roku, wiadomo już, że obsuną się do roku 2019. Wszystko przez bliżej nieokreślony, gigantyczny problem z oprogramowaniem.
Audi e-tron z kolejnym opóźnieniem. Analitycy mają rację?
Jak dowiedział się portal Electrive.net, samochód nie trafia do sprzedaży, ponieważ ma potężny problem z oprogramowaniem. Sprawia on, że niemiecki Federalny Urząd ds. Ruchu Drogowego (KBA) nie może wpuścić auta na rynek. Jednak KBA nie chce opisywać, na czym konkretnie polega problem – i odsyła dziennikarzy do Audi (źródło).
> Cena Audi e-tron quattro niższa niż Modelu X? W Polsce ma być 340-350 tysięcy złotych
Jednak odpowiedzi Audi są niezbyt jasne. Mowa jest o jakimś dodatkowym oprogramowaniu, którego znaczenie nie jest fundamentalne w procesie uzyskiwania homologacji drogowej. Niemiecki producent twierdzi, że cały proces przebiega zgodnie z założeniami, a przedsprzedaż zostanie ogłoszona, gdy się zakończy.
Analitycy twierdzą, że Audi będzie przeciągać proces wprowadzenia samochodu na rynek aż do 2020 roku, gdy zaczną obowiązywać ostrzejsze normy emisji – i wtedy zeroemisyjne auto bardzo się przyda. Jest to jakiś trop, choć można się zastanawiać, czy niemiecki producent na pewno wytrzyma aż tak długo mimo kolejnych transportów Tesla Model 3 przybijających do europejskich wybrzeży.
> Tesla od lutego 2019 planuje dostarczać do Europy 3 000 samochodów tygodniowo