Amerykański dealer w Fort Collins (Kolorado, Stany Zjednoczone) postanowił wykorzystać maksimum dofinansowań do samochodów elektrycznych zapewnianych przez rząd i stan, by oferować elektryki w cenie, w jakiej trudno byłoby wynająć elektryczny rower. Twórca kanału Out of Spec Reviews wynegocjował dla widzów doskonałą ofertę, po wpłacie w wysokości 500 dolarów (równowartość 1 970 zł netto) można stać się najemcą Nissana Leafa za miesięczną opłatę wynoszącą mniej niż 20 dolarów (niecałe 79 zł).
Nissany Leafy za grosze. Tak może wyglądać kolejna fala dopłat do elektryków w Polsce
Spis treści
Nissan Leaf to samochód elektryczny segmentu C, który jeszcze się trzyma, ale powoli schodzi już ze sceny, a to za sprawą braku aktywnego chłodzenia baterii oraz wykorzystywanego w nim portu ładowania Chademo, niekompatybilnego z CCS czy coraz popularniejszego w Stanach Zjednoczonych NACS. Egzemplarze oferowane przez dealera w Fort Collins mają całkowicie podstawowe wyposażenie, żadnych dodatków, roczny limit przebiegu na poziomie 16 000 kilometrów (10 000 mil) w leasingu/najmie na 2 lata. Po tym okresie można je wykupić albo zwrócić do salonu.
YouTuber chce podsunąć samochód znajomemu, dorzuci mu też nieoficjalną przejściówkę Chademo do CCS, której cena zbliżona jest do kosztów posiadania powyższego Nissana. Nie będzie go zachęcał do długich wypraw, bo brak aktywnego chłodzenia baterii w Nissanie Leafie powoduje, że już po jednym postoju na szybkie ładowanie auto uzupełnia energię znacznie wolniej (ang. rapidgate). W chłodne dni Leaf wytrzymuje do dwóch szybkich ładowań, po czym mocno zwalnia, żeby nie przegrzać ogniw, więc przy deklarowanym zasięgu wynoszącym 270 jedn. WLTP, około 160 kilometrów przy 120 km/h, samochód nada się do szybkiego pokonania około 300 kilometrów latem lub 450 kilometrów zimą.
Nissan Leaf z baterią 40 (~37,5) kWh idealnie nada się do jeżdżenia po mieście i okolicach, do dojazdów do pracy i ładowania w domu, bo uzupełnianie energii w garażu nie przegrzewa akumulatora. Oczywiście powyższa oferta ograniczona jest wyłącznie do mieszkańców Kolorado ze względu na stanowe dofinansowania do elektryków, ale z nieoficjalnych przecieków wiemy, że równie dobre ceny mogą pojawić się w Polsce wraz z następną pulą dofinansowań do samochodów elektrycznych. Otóż środki z Krajowego Planu Odbudowy, które mają zostać zużyte w ramach dopłat są tak potężne, że ciężko będzie je rozdysponować. Jedyną potencjalną przeszkodą będzie tutaj chciwość, bo może zdarzyć się tak, że elektryki nagle podrożeją o kwotę dofinansowań.
Dopłaty do aut elektrycznych 2025
Nowa pula dopłat do samochodów elektrycznych ma ruszyć w 2024 roku, ale nie wcześniej niż wyczerpie się budżet obecnego programu „Mój elektryk”, dlatego coraz częściej mówi się o początku roku 2025. Dofinansowanie będzie można otrzymać zarówno na samochody nowe, jak też używane (obecne założenia: maksymalnie czteroletnie) kosztujące do 150 000 złotych.
Do obejrzenia jako ciekawostka, chociaż sporo reklam YouTube i w samym filmie: