Jak podaje niemiecki Die Welt, z dopłat do samochodów ekologicznych – elektrycznych i hybryd ładowanych z gniazdka – mało kto korzysta. Z 600 milionów euro zabezpieczonych na ten cel rozdysponowano dotychczas około 65 milionów euro.

Samochody elektryczne za drogie nawet dla Niemców?

Z jednej strony Federalny Urząd Gospodarki i Kontroli Eksportu (BAFA) zabiera dopłaty do Tesli, żeby nie dotować osób najzamożniejszych. Z drugiej, jak informuje Die Welt, o dopłatę złożono dotychczas w Niemczech zaledwie 46 897 wniosków. Z przeznaczonej na ten cel puli 600 milionów euro (równowartość 2,5 miliarda złotych) wykorzystano niecałe 11 procent.

> Najchętniej kupowane samochody ekologiczne w Niemczech: 24 547 z bateriami i… 4 na wodór [RANKING styczeń-listopad 2017]

Fundusz dopłat zostanie zamknięty, gdy pieniądze się skończą lub zostanie osiągnięta połowa 2019 roku. To drugie jest raczej mało prawdopodobne, dlatego BAFA rozważa przesunięcie pieniędzy w inny segment promujący elektromobilność. Jedną z opcji jest dotowanie prywatnych ładowarek.

W 2009 roku sukces, teraz porażka

W 2009 roku Niemcy już dotowały zakupy samochodów kwotą 2,5 tysiąca euro (równowartość dzisiejszych 10,4 tysiąca złotych). Broniono w ten sposób segmentu motoryzacyjnego przed skutkami kryzysu. Wtedy pieniądze rozeszły się błyskawicznie, choć zarezerwowano na ten cel najpierw 1,5, a później aż 5 miliardów euro (równowartość dzisiejszych 20,8 miliardów złotych).

Teraz nie jest już tak dobrze. Wszystko wskazuje na to, że nawet duży rządowy bonus nie niweluje wysokiej ceny samochodów elektrycznych. Niemców może też odstraszać kiepski zasięg aut elektrycznych i stosunkowo słabo rozwinięta infrastruktura do ładowania.

> Nowy Leaf 2: Zasięg według Nissan.de to tylko 194-206 kilometrów

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 4 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: