Globalny Alians ds. Mobilności Wodorowej (ang. GHMA) wzywa Europę do opamiętania się. Organizacja zaczyna zauważać, że projekty wodorowe obumierają, kiedy tylko tracą publiczne dofinansowanie. A konkretnie: że zasilany wodorem transport niemalże nie istnieje, szczególnie w wersji komercyjnej. Tymczasem GHMA sądzi, że mobilność oparta o H2 mogłaby się stać rzeczywistością i przy okazji wsparłaby europejski przemysł i zrównoważony rozwój.
Europo, wodór może funkcjonować komercyjnie, gdy… mu pomożesz
Apel Aliansu jest ciekawy z dwóch powodów. Pierwszy jest taki, że praktycznie w całej Europie zasilanie transportu wodorem okazuje się drogie (autobusy miejskie) lub wręcz nieakceptowalnie drogie (samochody osobowe), kiedy tylko podatnicy przestają dopłacać do technologii. Uważne przejrzenie sprzedaży modeli z ogniwami paliwowymi dowodzi, że w niektórych krajach na rynek trafia więcej autobusów niż aut osobowych FCEV, co jest postawieniem na głowie idei stopniowej popularyzacji paliwa.
GHMA, do którego należy m.in. Toyota, BMW, Linde, Air Liquide czy Iwatani, podkreśla, że „technologia jest sprawdzona, przemysł jest gotowy, dynamika rozwoju jest realna”, tymczasem Europa nie radzi sobie z utrzymaniem tempa rozwoju wodoru w porównaniu do technologii baterii. Jako kontynent możemy „stracić znaczną przewagę nad Chinami”, bo te inwestują w H2. Faktycznie, inwestują, chociaż w wielu przypadkach są to raczej zalecenia i rekomendacje, których skala jest o całe rzędy wielkości mniejsza niż inwestycje w baterie.
Słowem: zwykli ludzie już przestali kupować samochody na wodór, cały świat też delikatnie odpuszcza technologię w transporcie kołowym, skoro nawet dziś nie wiadomo, czy pójdzie ona w kierunku wodoru gazowego, czy może ciekłego.
Drugim powodem, dla którego apel jest ciekawy, są pieniądze. Otóż Orlen pochwalił się właśnie, że w ramach Krajowego Planu Odbudowy uzyskał w sumie 1,7 miliarda bezzwrotnego dofinansowania na dwa projekty wodorowe: Green H2 i Hydrogen Eagle. Będzie powstawać infrastruktura do wytwarzania paliwa, 0,7 GW w elektrolizerach na terenie Polski, spodziewane są stacje tankowania.
Dla porównania: cały budżet KPO na dopłaty do samochodów elektrycznych to 1,6 miliarda złotych.
Nota od redakcji Elektrowozu: czasem odnosimy wrażenie, że apele takich lobby służą tylko temu, żeby nas rozproszyć i żebyśmy zmarnowali pieniądze na technologię, która jest nam kompletnie niepotrzebna. Zwykli ludzie już to zauważyli, ich portfele nie są w stanie unieść H2 jako paliwa. Ale gdy pieniądze są „niczyje”, bo podatników, to wydaje się je łatwiej…