Gdy kończą się dofinansowania i zaczyna się komercja, wodór jak zwykle przestaje się opłacać. Działająca w Paryżu (Francja) sieć taksówkarska Hype, która korzysta z ponad 1 500 samochodów zasilanych ogniwami paliwowymi, rezygnuje z nich na rzecz aut elektrycznych. Ceny wodoru wzrosły dwukrotnie od 2021 roku, gdy produkcją i dystrybucją gazu zajął się koncern naftowy TotalEnergies wspierany przez koncern chemiczny Air Liquide.
Sztandarowy przykład wdrożenia wodoru rezygnuje z wodoru
Spis treści
Hype rozpoczęło działalność w 2015 roku, dziś dysponuje prawdopodobnie największym na świecie taborem samochodów zasilanych wodorem. Z ostrożnych szacunków redakcji Elektrowozu wynika, że jeśli wzmianka mówiąca o 1 500 pojazdach FCEV w sieci jest prawdziwa, to jest to około 5 procent wszystkich aut na wodór, jakie kiedykolwiek sprzedały się na kontynencie europejskim.
Jeszcze w 2021 roku firma planowała zakup i eksploatację w sumie 10 000 samochodów na wodór w Regionie Paryża (Ile-de-France) oraz uruchomienie kilkudziesięciu stacji tankowania wodoru. Perspektywy były obiecujące: w 2015 roku kilogram wodoru kosztował 12 euro netto, równowartość dzisiejszych 51,3 złotych. W 2021 roku cena spadła do 9 euro netto, równowartości dzisiejszych 38,4 złotych. Ten wodór wytwarzany był z paliw kopalnych (szary), ale zaczęto zapowiadać produkcję wodoru całkowicie zielonego, z elektrolizy.
Zielonego wodoru nie ma. Jest za to drogi H2 z gazu ziemnego
W tym samym czasie na francuskim rynku dostawców wodoru zaczynały dominować Air Liquide oraz TotalEnergies. W efekcie ceny wodoru urosły w 2025 roku do 16-18 euro netto za 1 kilogram, równowartości 68,3-76,9 złotych netto (źródło). W dodatku nadal jest to wodór szary lub niebieski, obydwa wytwarzane z gazu ziemnego, bo tak jest najtaniej i najłatwiej. Hype nie ma żadnych gwarancji dotyczących dostaw wodoru zielonego a ceny H2 są efektywnie pięć razy wyższe niż ceny elektryczności przy szybkim ładowaniu.
W dodatku jedyny francuski producent elektrolizerów, firma McPhy, właśnie ogłosiła bankructwo mimo sporej kolejki klientów i otrzymania dużych zaliczek oraz dofinansowań na rozwój. Dlatego Hype postanowiło zrezygnować z osobowych taksówek wodorowych na rzecz elektrycznych, planuje rozglądać się po innych rynkach i „postara się kontynuować” rozwój w sektorze napędów wodorowych w cięższym transporcie.
Nota od redakcji Elektrowozu: wiara w wodór to uwiązanie się sznurem do lokalnego koncernu naftowego, który, jak widać, chętnie wyciśnie z klientów tyle pieniędzy, ile tylko będzie mógł.