Przedstawiciel portalu Spiegel został zaproszony przez Mercedesa do przetestowania systemu jazdy półautonomicznej 3. poziomu, Mercedes Drive Pilot, na niemieckich autostradach. Choć producent informuje, że technologia jest już gotowa, „test” odbywał się w obecności inżyniera Mercedesa i z szybkością maksymalną 95 km/h. Większa szybkość, 130 km/h, ma się nie pojawić przed końcem dekady.

FSD od Mercedesa, czyli phantom braking to przy tym drobnostka?

Mercedes dostał pozwolenie na wdrożenie systemu jazdy autonomicznej 3. poziomu w 2021 roku i wielokrotnie o tym przypominał. System wzbudzał delikatne uśmiechy politowania, bo pozwalał na jazdę z szybkością do 60 km/h na bardzo konkretnych odcinkach autostrad w Niemczech i Kalifornii (Stany Zjednoczone), tylko przy dobrych warunkach pogodowych oraz w obecności innych pojazdów. Z czasem firma podniosła limit do 95 km/h i… na razie nie idzie dalej, chociaż istnieją już przepisy pozwalające na stosowanie wyższych szybkości (źródło).

Jazda autonomiczna 3. poziomu to taka, w której człowiek może nie patrzeć na drogę i nie pilnować samochodu. Gdy natomiast zostanie powiadomiony o konieczności przejęcia kontroli, powinien to zrobić w ciągu dziesięciu sekund. Do tego czasu za wszelkie przewiny odpowiada elektronika auta, czyli producent, później winą obarczany jest już kierowca.

Testowany przez dziennikarza Spiegla samochód przejechał w 3:57 godziny trasę z Bazylei (Szwajcaria) do Frankfurtu (Niemcy). Mapy Google na odcinku od centrum do centrum podają czas podróżowania wynoszący od 3:33 do 3:57 h, jednak dziennikarz relacjonuje, że droga „trwała dłużej niż zwykle”, natomiast miał okazję obejrzeć hollywoodzką produkcję, odpowiedzieć na maile, napisać pierwszy szkic artykułu. Poza tym spadło zużycie paliwa (energii?) i do zera zmniejszyły się szanse na mandat.

Oprócz tego, że samochód jechał wolniej niż otaczający go ruch, Drive Pilot działał tylko na prawym pasie, wymagał pojazdu poprzedzającego, wyłączał się w pobliżu obszarów z robotami drogowymi, w obecności pojazdów uprzywilejowanych oraz przy kiepskiej pogodzie. Inżynier Mercedesa podkreślał, że „chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo”, bo „scenariusze stają się nieprzewidywalne dla elektroniki”, gdy w okolicy pojawiają się maszyny albo ludzie. Z artykułu wynika, że system wyłączał się często, chociaż równocześnie analizował sytuację 100 razy na sekundę z użyciem kamer, lidaru, radaru i czujników ultradźwiękowych (źródło).

Mercedes Drive Pilot oferowany jest jako płatny dodatek w Mercedesach S-klasy oraz EQS. Działa tylko na zmapowanych przez producenta odcinkach autostrad. Z eksperymentu nie ma żadnego nagrania, niestety.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 1 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: