Centralne sterowanie ma swoje zalety. Po niedawnym wypadku Xiaomi SU7, w którym zginęły trzy osoby, służby drogowe w Chinach natychmiast zaczęły ustawiać znaki nakazujące kierowcom wyłączenie autopilotów (mechanizmów ADAS). Wiele współczesnych systemów jazdy półautonomicznej 2. poziomu (SAE Level 2/2+) nie radzi sobie z krzyżującymi się liniami na asfalcie czy betonowymi barierami blokującymi wjazd na pas podlegający remontowi.

Nie wjeżdżaj na autopilocie w obszar robót drogowych

Znaki nakazują wyłączenie systemów inteligentnej jazdy, czyli mechanizmów ADAS, które zastępują kierowcę i przejmują kontrolę nad prowadzeniem pojazdu. Niedawny wypadek Xiaomi SU7 dowiódł bowiem, że poleganie na nadzorze człowieka niewiele zmienia, kiedy sytuacja staje się podbramkowa. Z dotychczasowych badań wynika, że ludzie potrzebują około 1-3 sekund na zorientowanie się w sytuacji i pierwszą reakcję, nawet jeśli starają się czuwać nad drogą. W przypadku Xiaomi SU7 była to właśnie 1 sekunda, po której kierowca wcisnął pedał hamulca i skręcił kierownicą. Samochód pokonał w tym czasie co najmniej 27 metrów.

Znaki na chińskich drogach nakazujące wyłączenie systemów jazdy półautonomicznej (c) Xiaote

W chińskich mediach mówi się, że znaki mogą być wstępem do poważniejszych regulacji. Chińskie urzędy dozorujące mogą zacząć wymagać testowania systemów ADAS właśnie na odcinkach z robotami drogowymi, by wiedzieć, czy elektronika sobie z nimi poradzi. Mogą też wymusić na producentach testowanie aktualizacji online (ang. OTA) na wąskiej grupie odbiorców lub konkretnych problematycznych sytuacjach, i blokować je, gdy okaże się, że nie spełniają one założeń. Rozbijanie się o betonowe bariery czy stojące/leżące na pasie samochody na pewno by nie pomagało.

Xiaomi SU7, które rozbiło się i spaliło jadąc na autopilocie

Inna sprawa, że wprowadzenie do Chin (Nienadzorowanego) FSD – to system aspirujący do co najmniej 3. poziomu według SAE, jazdy częściowo autonomicznej – miało dla firmy Muska doniosłe konsekwencje. Dotychczas Teslę postrzegano właśnie przez pryzmat rozbijania się o statyczne przeszkody oraz doniesień o niedziałających hamulcach. Chińskie systemy uznawane były za „wzorcowe”, „najlepsze na świecie”. Teraz nagle media uczyniły z (Nienadzorowanego) FSD punkt odniesienia, porównują wszystkie inne mechanizmy do produktu z Ameryki.

Nota od redakcji Elektrowozu: prowadzimy właśnie test Hyundaia Instera. Gdy rekuperacja jest w trybie Auto, samochód potrafi się zatrzymać na widok stojącego na światłach auta, nawet jeśli nie jedzie na aktywnym tempomacie. Czyli widzi i rozumie, że jest tam przeszkoda, której nie należy forsować. Ale skalibrowanie systemu pod kątem daleko posuniętej ostrożności wobec dużego echa radarowego (=stojący pojazd) ma swoje wady: auto potrafi zlęknąć się i hamować wobec wyprzedzanego stopniowo tira, gdy ten jedzie prawym pasem po łuku w lewo i wszyscy wjeżdżamy pod betonowy wiadukt.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 2 głosów Średnia: 3]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: