Toyota zaprezentowała elektryczny model Toyota C-HR+ (C-SUV), który uzupełni portfolio producenta obok Toyoty bZ4X (D-SUV) i Toyoty Urban Cruiser (B-SUV). Auto zacznie się pojawiać w niektórych krajach europejskich pod koniec 2025 roku, do Polski ma zawitać na początku 2026 roku. Ceny Toyoty C-HR+ nie są znane, ale możemy śmiało zaryzykować twierdzenie, że ulokują się poniżej bZ4X (od 193 900 zł dla rocznika 2025, od 168 900 zł dla wyprzedawanego rocznika 2024).
Toyota C-HR+: ceny, specyfikacja i wszystko, co wiemy
Zacznijmy od faktów: cena modelu nie została podana a spalinowa Toyota C-HR kosztuje od 140 900 złotych, więc wersja „z plusem” na pewno będzie droższa, w okolicy 160-170 tysięcy złotych za mniejszą baterię. Niestety, poluzowanie norm CAFE sprawia, że Toyota nie musi się przesadnie spieszyć z wprowadzaniem nowych aut elektrycznych. Szanse na rabaty pojawią się najwcześniej za około rok-półtora, gdy branża będzie w połowie trzyletniego okresu, który zostanie wykorzystywany do rozliczeń koncernów motoryzacyjnych.
Z drugiej strony: w Norwegii w 2024 roku Toyota miała najwyższy odsetek samochodów sprzedawanych w leasingach (na przeciwnym końcu skali znalazła się Tesla), bardzo często są one wybitnie korzystne finansowo, szczególnie w przypadku bZ4X. Jeśli zatem firma zechce wejść na rynek z cenowym przytupem, jak w Chinach, po prostu to zrobi.
Toyota C-HR+, dane techniczne
Auto będzie oferowane z napędem na przód i obie osie, ma mieć baterie o pojemnościach 57,7 oraz 77 kWh (źródło). Maksymalny zasięg [wersji 77 kWh z napędem na przód] powinien wynieść do 600 jednostek WLTP. Najmocniejsza wersja ma dysponować mocą 252 kW/342 KM, by przyspieszać do 100 km/h w 5,2 sekundy. Wygląda na to, że Toyota ponownie dostrzega pewien stały trend: tak jak w samochodach spalinowych pożądaną wartością było „nie za mało mocy, tak gdzieś koło 140 KM”, tak przy popularnych elektrykach górnym limitem są okolice 340 KM.
Przy napędzie na jedną oś i mniejszej baterii moc silnika to 123 kW/167 KM, przy większej baterii kierowca dostanie do dyspozycji 165 kW/224 KM. Toyota C-HR+ powstanie na „unikalnej filozofii” e-TNGA [czyżby chodziło o platformę? – red.], ma mieć 4,52 metra długości, 2,75 metra rozstawu osi, będzie zatem konkurować z VW ID.4. Maksymalna moc ładowania wyniesie 150 kW, standardem będzie ładowarka trzyfazowa o mocy 11 kW, opcjonalnie pojawi się wersja 22 kW.
Nie ma mowy o V2L ani o przystosowaniu modelu do napędu wodorowego. Jest za to wzmianka o 10 latach gwarancji na baterię, przy zastrzeżeniu, że w tym okresie jej pojemność nie spadnie poniżej 70 procent. Do utrzymania gwarancji konieczne będzie regularne odwiedzanie ASO Toyoty.
Nota od redakcji Elektrowozu: warto zwrócić uwagę, że Toyota przestaje żartować. Oto pierwszy model elektryczny nowej ery, który nazywa się bardzo podobnie do popularnego samochodu spalinowego. Urban Cruiser też może przeistoczyć się w Yarisa Cross…