Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej, zapowiedziała chęć osłabienia obowiązujących norm emisji. Producenci nie musieliby osiągać zakładanych wyników (ani płacić kar) już za rok 2025, mieliby trzy lata na dopasowanie się do założeń CAFE 2025. Do rozliczenia doszłoby w 2028 roku. Na propozycję Komisji Europejskiej muszą się zgodzić rządy krajów członkowskich.

KE: Producenci teraz mogą sprzedawać na potęgę auta spalinowe, ale później powinni nam już obiecać, że będzie lepiej

Strategiczny Dialog z producentami samochodów ma się ku końcowi. Komisja Europejska uległa argumentacji, dała się przekonać, że osłabienie norm emisji jest przejawem pragmatyzmu. Dlatego powstanie poprawka do obowiązujących przepisów, w ramach której rozliczenie emisyjności koncernów odbędzie się nie w roku 2026 za rok 2025, nie w 2027 za rok 2026 itd., lecz dopiero w roku 2028 za przedział 2025-2027. Cele pozostają po staremu, przedsiębiorstwa sprzedające głównie samochody spalinowe zyskują chwilę oddechu, ale w następnych latach będą musiały przyspieszyć z elektryfikacją, w przeciwnym razie zapłacą gigantyczne kary (źródło).

Rok 2035 jako koniec sprzedaży nowych aut spalinowych będzie podlegał „przeglądowi”, w zakazie ma zostać uwzględniona „pełna neutralność technologiczna”. Wspomniane zmiany nie wchodzą automatycznie w życie, muszą zostać zaakceptowane przez Parlament Europejski i Radę, przedstawicieli rządów krajów członkowskich.

Oprócz tego von der Leyen domaga się parcia w kierunku rozwoju software’u i platform sprzętowych do jazdy autonomicznej. Pod egidą Unii Europejskiej ma powstać ponadpaństwowy sojusz pracujący nad chipsetami, oprogramowaniem, technologiami autonomii, urzędnicy chcą też przypilnować odpowiednich ram prawnych do wdrażania nowych rozwiązań. Dziś ten ostatni aspekt jest w całości zarządzany przez Europejską Komisję Gospodarczą przy ONZ (UNECE), a Unia przyjmuje efekty jej pracy.

Trzecim i ostatnim priorytetem jest wzmocnienie łańcuchów dostaw producentów samochodów, szczególnie w zakresie baterii. Europa dopiero się rozwija w segmencie ogniw Li-ion, dlatego jest wyjątkowo nieodporna na strategię Chin, które są gotowe sprzedawać nam akumulatory taniej, nawet poniżej kosztów produkcji. Dlatego pojawiła się propozycja wsparcia producentów ze Starego Kontynentu.

Nota od redakcji Elektrowozu: firmy motoryzacyjne zapewne rozumieją, że skoro w 2025 roku zyskają więcej luzu, to w kolejnych latach będzie im tym trudniej zmieścić się w normach. Mogą więc albo liczyć, że za trzy lata znowu dojdzie do negocjacji i „jakoś to będzie”, albo też spodziewać się licznych premier tanich i popularnych modeli, które przekonają do siebie kolejnych nabywców w drugiej połowie dekady. Odnosimy wrażenie, że chodzi o scenariusz numer 2.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 5 głosów Średnia: 4.8]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: