RWE to niemiecki koncern multienergetyczny, który dostarcza energię elektryczną w Niemczech, ale też w innych częściach Europy, Azji i Stanach Zjednoczonych. Jego prezes ujawnił na LinkedIn, że ostatni okres pochmurno-bezwietrzny (niem. Dunkelflaute) sprawił, że Niemcy były w pobliżu granicy swoich możliwości produkowania energii i importu. Gdyby obciążenie było wyższe, konieczne byłyby wyłączenia. Dlatego kraj powinien budować elektrownie TERAZ.

Prezes RWE ostrzega: Niemcom (i Europie) grożą ciemne czasy

Zgodnie z wpisem Markusa Krebbera na LinkedIn, 6 listopada w Niemczech było 66 GW zapotrzebowania na moc. Produkcja w kraju była na poziomie 53 GW, import to 13 GW. Olbrzymia większość mocy wytwórczych była dostępna (i zagospodarowana), to samo dotyczy kanałów importowych. Gdyby tego dnia zapotrzebowanie na moc było takie, jak 15 stycznia 2024 roku, czyli ponad 75 GW – bo na przykład zrobiłoby się zimniej albo przemysł był bardziej rozkręcony – producenci energii nie poradziliby sobie z zapotrzebowaniem. W domyśle: coś należałoby wyłączyć (źródło).

Wyłączona elektrownia atomowa niedaleko Biblis (Niemcy) (c) RWE

Same odnawialne źródła energii nie wystarczą, konieczne jest dla nich dodatkowe zabezpieczenie. Tymczasem Niemcy wyłączają elektrownie atomowe a ich operatorzy twierdzą, że nie będą w stanie przywrócić ich do życia z powodów technologicznych (stare systemy), ludzkich (brak personelu) lub ekonomicznych (źródło; za paywallem). Kraj może polegać na imporcie, problem w tym, że Francja dość regularnie serwisuje (=wyłącza) swój atom a w innych ościennych państwach też będzie stopniowo dochodziło do wyłączania najstarszych i najbardziej emisyjnych siłowni.

Co gorsza: dostęp do energii elektrycznej jest kluczem do rozwoju na całym świecie. Nie istnieją kraje, które są zamożne mimo niedoborów energii (wykres powyżej (c) Jesse Peltan / X), dlatego narody najbiedniejsze powinny zaczynać od inwestowania w fotowoltaikę oferującej najłatwiejszą produkcję elektryczności. Gospodarki bardziej zaawansowane powinny zadbać o to, by źródła mogły pracować nieprzerwanie – i zaspokajały wszystkie potrzeby, o co apelował prezes RWE. Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) szacuje, że w latach 2023-2035 zapotrzebowanie na samą tylko elektryczność będzie rosło sześć razy szybciej niż całkowite zapotrzebowanie na energię, właśnie z racji rozwoju rynku samochodów elektrycznych, pomp ciepła/klimatyzacji, centrów obliczeniowych stosowanych do ćwiczenia sztucznej inteligencji (źródło)

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 5 głosów Średnia: 4.8]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: