Japoński rząd wesprze przedsiębiorstwa z branży motoryzacyjnej, chemicznej i surowcowej, by te zwiększyły wydajność i skuteczność działania sektora ogniw Li-ion. Całkowita kwota wszystkich inwestycji (państwowych i prywatnych) ma wynieść aż biliard jenów, równowartość 27 miliardów złotych. Rząd chce, by firmy produkowały najpierw 120, następnie 150 GWh ogniw Li-ion rocznie, dowiedział się portal Nikkei Asia. Oprócz tego Toyota ma pracować nad ogniwami ze stałym elektrolitem (ang. solid-state) a Nissan zająć się tanimi ogniwami litowo-żelazowo-fosforanowymi do zasilania niewielkich elektryków.
Japonia chce mieć więcej swoich baterii do aut elektrycznych
Spis treści
To spora ironia losu, że w minionej dekadzie tylko japońskie przedsiębiorstwo (Panasonic) było w stanie podołać zamówieniom Tesli na ogniwa litowo-jonowe, tymczasem dekadę później Japończycy nie są w stanie dotrzymać kroku producentom z Chin i Korei Południowej, bo za namową największego koncernu motoryzacyjnego na świecie skupili się na rozwoju technologii droższej i mniej elastycznej.
Portal Nikkei Asia informuje, że japoński rząd chciałby przywrócić tematowi należyty priorytet a przy okazji uniezależnić się od dostawców z Chin i Korei (źródło; za paywallem). W najbliższych latach moce wytwórcze producentów Li-ion z Kraju Kwitnącej Wiśni mają zostać zwiększone o 50 procent, z 80 do 120 GWh baterii rocznie. Celem na rok 2030 jest już 150 GWh ogniw, co powinno wystarczyć na nieco ponad 2 miliony samochodów, bo to właśnie auta elektryczne są głównym kierunkiem rozwoju. Rządowy pakiet stymulacyjny to 350 miliardów jenów, równowartość 9,4 miliarda złotych, które to pieniądze zostaną rozdzielone na 12 projektów.
Panasonic dla Subaru i Mazdy, Toyota i Nissan dla siebie?
Największym beneficjentem dofinansowań będzie Panasonic, który ma zwiększyć produkcję o 40 GWh ogniw rocznie, z czego 20 GWh ma trafiać do Subaru a 6,5 GWh do Mazdy – te 26,5 GWh zostanie sfinansowane przez japoński rząd. Należąca do Toyoty spółka, Prime Planet Energy & Solutions, ma zostać wsparta w pracach nad kolejną generacją baterii, a inna, Primearth EV Energy (wkrótce: Toyota Battery) ma skupić się na wytwarzaniu ogniw, w tym także ogniw ze stałym elektrolitem. Te zaczną pojawią się na rynku w drugiej połowie dekady.
Nissan otrzymał już certyfikację Ministerstwa Ekonomii, Handlu i Przemysłu na wytwarzanie ogniw LFP, które od roku rozliczeniowego 2028 zaczną trafiać do małych samochodów elektrycznych. Fabryki Toyoty mają osiągnąć wydajność 9 GWh ogniw rocznie, zakłady należące do Nissana – 5 GWh ogniw rocznie.