Smart #5 ma być SUV-em segmentu D, zauważył w chińskiej dokumentacji portal CarNewsChina. Nowy elektryk marki ma mieć 2,9 metra rozstawu osi, 4,71 metra długości i maksymalnie 475 kW/646 KM mocy. Należący pół-na-pół do Mercedesa i Geely marka wyraźnie idzie śladami Mercedesa. Smart #1 był, powiedzmy, maluchem (4,27 m długości), Smart #3 konkurował bezpośrednio z Mercedesem EQA (4,44 vs 4,46 m), teraz pojawi się Smart #5, który zasadzi się na Mercedesa EQC.

Smart #5: specyfikacja i wszystko, co wiemy

Rewitalizacja marki Smart pod rządami Geely wyraźnie zmierza w kierunku powiększania rozmiarów samochodów – o małym i tanim elektryku do miasta możemy na razie zapomnieć. Najsłabszy Smart #5 będzie dysponował mocą 250 kW/340 KM (!), napędem na tył oraz baterią zbudowaną w oparciu o ogniwa litowo-żelazowo-fosforanowe. Będzie też wersja RWD o mocy 267 kW/363 KM i nie zdziwimy się, jeśli ta zostanie wyposażona w większy akumulator lub trzeci rząd siedzeń, bo różnica między 250 kW i 267 kW jest za mała, żeby obydwa samochody miały sens. CarNewsChina broni Smarta #5, że „nie jest brzydki”, ale realnie jest dojść nijaki, „chiński”.

W wariancie z napędem na obie osie pojawią się ogniwa Li-ion z katodami wysokoniklowymi (NCx), które zaoferują nabywcy 432 kW/587 KM lub nawet 475 kW/646 KM mocy (źródło). Pojemności baterii nie są na razie znane, z wcześniejszych doniesień wynika, że Smart #5 będzie w stanie przechować do 100 kWh energii i umożliwi ładowanie z mocami 4 C (15 minut postoju na zadany przedział) dzięki architekturze 800 V. Brzmi to raczej jak próba ataku na Audi Q6 e-tron niż wychodzącego z rynku Mercedesa EQC

Smart jest obecnie produkowany wyłącznie w Państwie Środka, obejmą go zatem nowe tymczasowe cła na chińskie auta elektryczne, jeśli wejdą w życie. Marka sprzedaje samochody w kilku krajach europejskich, na razie nie zdecydowała się wejść do Polski. Tym niemniej w maju sprzedała w Niemczech w sumie 1 509 egzemplarzy, większym zainteresowaniem cieszyły się tam tylko elektryki MG Motor.

Nota od redakcji Elektrowozu: przy kolejnych modelach chińskich koncernów zaczynamy odnosić wrażenie, że jesteśmy (jako Europejczycy) karmieni na siłę. „Lubicie SUV-y? Proszę, oto siedem następnych. Kupujecie Teslę Model Y? Proszę, oto trzy kolejne modele segmentu D-SUV” i tak dalej, i tak dalej, bez jakiejkolwiek idei w tle czy próby zachęcenia nabywcy do siebie czymś więcej niż tylko historycznym znaczkiem.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 1 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: