Amerykańska Administracja ds. Informacji nt. Energii (Energy Information Administration, EIA.gov) oszacowała, że w 2023 roku samochody elektryczne na terenie Stanów Zjednoczonych zużyły więcej energii elektrycznej niż koleje. W branży transportowej były największym odbiorcą elektryczności, w 2023 roku skonsumowały 7,6 TWh energii, podczas gdy kolej od dwudziestu lat utrzymuje zbliżone zapotrzebowanie na poziomie około 7 TWh rocznie. Dodajmy, że obliczenia oparte są na pewnych modelach, więc mogą być obarczone błędem.

Samochody elektryczne a koleje w USA

Linie kolejowe mają w Stanach Zjednoczonych długość 260 000 kilometrów, podczas gdy kierowcy samochodów elektrycznych mogą korzystać z około 7 milionów kilometrów dróg. Pociągi czasy swej świetności przeżywały w pierwszej połowie XX wieku, później zaczęły przegrywać z samochodami (krótsze dystanse lub transport ciężki) i samolotami (większe odległości). Widać to po średnim zużyciu energii, które nie zmieniło się od dwóch dekad i wynosi około 7 000 GWh rocznie.

Szybkie pociągi osobowe Acela zakupione przez Amtrak (c) Amtrak

Samochody elektryczne w 2023 roku potrzebowały 7 596 GWh, niemal pięć razy tyle, ile w 2018 roku, cytuje raport Electrek. W 2018 roku konsumpcja hybryd plug-in i elektryków była zbliżona, tymczasem w minionym roku elektryki zagospodarowały już 72 procent energii w segmencie. Dlaczego? Bo jest ich więcej, bo są popularniejsze, bo właściciele wykorzystują je w typowej eksploatacji.

Największe sumaryczne zużycie zanotowano na Zachodnim Wybrzeżu, gdzie znajduje się Kalifornia. Tylko w tym jednym stanie elektrykom przypisano aż 34 procent zużytej energii w całym sektorze amerykańskiego transportu. Daje to do myślenia, jeśli wziąć pod uwagę, że w 2023 roku „zaledwie” co piąty sprzedawany w Kalifornii samochód był czysto elektryczny (=BEV). W stanie jeździ dziś po drogach ponad 1 milion aut elektrycznych, więc stanowią one około 7-8 procent taboru pojazdów lekkich.

Z naszego punktu widzenia istotne są dwa fakty. Pierwszy jest taki, że wymiana co dwunastego-czternastego samochodu spalinowego na elektryczny nie ma absolutnie żadnego wpływu na sieci elektroenergetyczne („kolapsu nie widać”), bo te zostały przygotowane do znacznie większych odbiorców. Drugi może być ważniejszy: w przeciwieństwie do kolei, przy elektrykach można sterować zapotrzebowaniem, bo samochody ładują się głównie w nocy – i warto z tego korzystać. W Norwegii, gdzie suma wszystkich elektryków na drogach zaraz przeskoczy liczbę pozostałych napędów, kolapsu również nie widać.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 2 głosów Średnia: 3.5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: