W 2021 roku Ford zadeklarował, że najpóźniej w 2030 roku chce sprzedawać na Starym Kontynencie wyłącznie samochody elektryczne. Teraz firma łagodzi stanowisko. Dyrektor generalny Forda na Europę przyznał, że zainteresowanie autami elektrycznymi jest „łagodniejsze” (ang. softer, czytaj: mniejsze) niż się pierwotnie spodziewano, dlatego modele spalinowe mogą zostać w ofercie nawet w przyszłej dekadzie. Oczywiście pod warunkiem, że klienci będą nimi zainteresowani.

Ford bez twardego kursu na samochody elektryczne

W minionych latach Ford zabił dużą część swego spalinowego portfolio, włączając w to takie hity, jak Fiesta czy Mondeo. Ford Focus miał zostać ostatecznie uśmiercony w 2025 roku. Firma skupiła się na crossoverach i SUV-ach, w Stanach nadal mocno opiera się na pickupach. Elektryczną półciężarówkę, F-150 Lightning, już wprowadzono do oferty, natomiast ani Mondeo, ani Fiesta nie doczekały się elektrycznych następców. Na przystępne cenowo elektryki nadal czekamy, dostawy Explorera (segment C-SUV) ruszą latem, w tym roku zadebiutować ma też Ford Puma Gen-E (segment B-SUV).

Mówiąc krótko: w europejskim portfolio zrobiła się wyrwa, którą amerykański producent planował jeszcze powiększyć. Jej efektem jest dwucyfrowy (-17,5 proc.) spadek sprzedaży rok do roku w pierwszym kwartale, chociaż rynek jako całość zanotował wzrost. W marcu Ford konkurował z Volvo, Nissanem czy Teslą, chociaż jeszcze rok temu walczył wolumenami wyższymi o 1/3 z Kią i Hyundaiem (dane ACEA, źródło). Centrala chyba w końcu zrozumiała, że gdy nie ma czego sprzedawać, to nie ma sprzedaży.

Teraz Martin Sander, dyrektor generalny Forda na Europę, ogłosił, że firma kończy z twardym kursem na auta elektryczne, bo zapotrzebowanie nie osiągnęło zakładanych wcześniej poziomów. Jeżeli „zauważy duże zainteresowanie na przykład hybrydami plug-in, wtedy będzie je oferować”. Czytajmy: silniki spalinowe mają się zbyt dobrze, żeby z nich zrezygnować. Norma Euro 7, która wejdzie w życie w drugiej połowie dekady i ma obowiązywać aż do zakazu sprzedaży nowych aut spalinowych w 2035 roku, nie jest istotnie bardziej restrykcyjna niż obowiązująca dziś norma Euro 6. Dlatego Ford mógłby utrzymać obecne portfolio a nawet przywrócić do oferty evergreeny w rodzaju Mondeo.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 0 głosów Średnia: 0]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: