Zabawna w swym tragizmie sytuacja. Elon Musk zwolnił z Tesli prawie cały dział zajmujący się Superchargerami i zrobił to w zasadzie w ciągu jednego dnia. Efekt jest taki, że firmy, które zdecydowały się na wdrożenie standardu NACS, właśnie straciły wszelki kontakt z ludźmi pomagającymi im w implementacji technologii. Wiadomości pozostają bez odpowiedzi, niektórzy zaczynają się zastanawiać, czy wdrożenie NACS faktycznie ma sens.

NACS wygrywa z przyczyn technicznych, może przegrać z powodów osobistych

NACS, North American Charging Standard, to fizyczne złącze Tesli stosujące do komunikacji protokół CCS. Wymiana informacji i ładowanie przebiega w nim tak samo, jak w CCS, ale dzięki wykonanej przez firmę Muska optymalizacji, złącze jest subtelniejsze, lżejsze, kończy cieńsze przewody (niższa masa), wytrzymuje wyższe natężenia i prawdopodobnie ma jeszcze kilka innych zalet, o których nie wiemy.

Tesla postanowiła przemianować i otworzyć swój standard, następnie przekazała go w jurysdykcję niezależnej organizacji inżynierskiej SAE. Dzięki temu zewnętrzne podmioty mogły mieć pewność, że firma Muska nie będzie gmerać przy NACS bardziej niż to konieczne, bo każda zmiana będzie musiała przejść przez konsylium złożone z przedstawicieli producentów. W zamian przedsiębiorstwa z branży motoryzacyjnej zyskiwały dostęp do Superchargerów (samochody) lub złączy (operatorzy stacji ładowania, producenci ładowarek).

Zwolnienie niemal wszystkich ludzi zajmujących się Superchargerami musiało wykosić z Tesli również osoby odpowiedzialne za opracowanie NACS i, wcześniej, złącza Tesli. Amerykańscy przedstawiciele mediów twierdzą, że firmy wyrażające zainteresowanie NACS nagle znalazły się pod ścianą, nie mają żadnej pomocy w implementacji standardu. Ponoć pojawiły się nawet wątpliwości, czy warto w ogóle wykorzystywać nowy typ złącza. W podobnej sytuacji są rzekomo współpracujące z Teslą przedsiębiorstwa zajmujące się uruchamianiem poszczególnych stacji ładowania:

Sytuacja jest skomplikowana. Wyposażenie elektryków w porty NACS daje zewnętrznym firmom dostęp do Superchargerów, które udostępniono innym markom. Wyposażenie ładowarek we wtyki NACS daje im możliwość kuszenia kierowców Tesli. Ale to wszystko pod dyktando Elona Muska, który może jednej nocy zdecydować, że w zasadzie to nie chce dopuszczać do Superchargerów samochodów innych producentów, nie chce też, żeby „jego” auta korzystały z zewnętrznych sieci.

Aktualizacja 2024/05/05, godz. 7.47: okazuje się, że podobna sytuacja jest z firmami, które uruchamiały dla Tesli poszczególne stacje ładowania. Dodaliśmy adnotację na ten temat i embed z twitta.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 4 głosów Średnia: 4.5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: