Zaledwie kilka dni temu informowaliśmy, że chiński MIIT zaczął oficjalnie wspierać technologię stacji wymian baterii. Teraz dowiadujemy się, że kolejnym celem jest zbadanie potencjału narodowego standardu oddawania energii (V2G) i rozliczania takowej działalności – i to najpóźniej do 2025 roku. Wyzwanie jest gigantyczne, nawet w Japonii i Europie rozwiązania są raczej lokalne.

Samochody elektryczne jako magazyny energii na kółkach

Wytyczne projektu zostały ustalone przez cztery rządowe agencje, w ciągu zaledwie dwóch lat mają zakończyć się pilotaże oceniające możliwości samochodów elektrycznych i hybryd plug-in (NEV-ów) w roli magazynów energii. Sprawdzone mają być też możliwości takiego rozproszonego magazynu, który przecież zależy od potrzeb transportowych społeczeństwa.

Do 2025 roku mają być wreszcie przygotowane wstępne systemy rozliczania takiej działalności, które od tego momentu powinny podlegać ciągłej optymalizacji. Już wtedy aż 60 procent energii użytej do ładowania w pokazowym mieście ma powstawać w okresach niskiego zapotrzebowania. W przypadku właścicieli prywatnych ma to być aż 80 procent.

Link-U Tech to jeden z chińskich startupów, który proponował swoje rozwiązania V2G (c) Link-U Tech

Standard ładowania dwukierunkowego, V2G, ma być gotowy do 2030 roku, by rozwiązania mogły być wdrażane na dużą skalę. Rząd chciałby mieć wtedy do dyspozycji „dziesiątki milionów kilowatów [zapasowej] mocy” pochodzącej z baterii aut elektrycznych, żeby wspomagać pracę sieci elektroenergetycznej. Równocześnie mają być prowadzone badania nad technologiami produkcji ogniw, za sprawą których możliwe byłoby wydłużenie ich żywotności do 3 000 cykli pracy bez podnoszenia kosztów produkcji. Energia ma być pobierana z baterii samochodów stojących na parkingach, ale też z tych, które czekają na swojego odbiorcę w stacjach wymian (źródło).

Nota od redakcji Elektrowozu: V2G to temat o wiele poważniejszy niż V2L. Przy V2L samochód po prostu oddaje energię z baterii zewnętrznym odbiornikom, bez troski o to, jakie są ich potrzeby. Realnie mamy do czynienia z V1L czy V1D (vehicle -> load, vehicle -> device), bo energia płynie tylko w jedną stronę, auto nie jest w stanie odebrać jej ewentualnego nadmiaru. Przy V2G tymczasem sieci muszą być świadome swoich potrzeb i sterować kierunkiem przepływu energii w kierunku baterii auta lub z niej (vehicle <-> grid).

Nota 2: czyżby Chiny znowu wyprzedzały nas o kilka lat? Pilotaże, owszem, odbywały się w kilku krajach Starego Kontynentu, ale większych, „narodowych” wdrożeń na razie nie ma. W jednym z takich pilotaży uczestniczy(ł) nasz Czytelnik -> Rosną koszty emisji, rosną ceny energii. Nasz Czytelnik z V2G też dostanie podwyżkę. Więcej ZAROBI

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 1 głosów Średnia: 5]