Nasz Czytelnik, Pan Karol, zwrócił nam uwagę, że ostatnio w mediach społecznościowych wystartowała wielka kampania zohydzania samochodów elektrycznych przez dostarczanie sceptykom fałszywych argumentów przeciwko nim. W bardzo wielu miejscach pojawił się dokładnie ten sam wpis zaczynający się od słów „Bateria Tesli. Aby ją wyprodukować, potrzebujemy: 12 ton skał do pozyskania litu, …”

Postanowiliśmy sprawdzić źródła i poprzeliczać, czy aby na pewno te liczby są prawdziwe. Z tytułu już wiecie, że to kłamstwa poganiane kłamstwami, bo nie pasują ani proporcje kobaltu do niklu, ani waga uzyskanego litu, ani… hm, zostawiamy Czytelnikom sprawdzenie, czy jest tam choć jedna wartość, która się zgadza 🙂  

Bateria Tesli – czego potrzebujemy?

Zacznijmy od wpisu, bo jest on dość charakterystyczny. Pojawił się w 2022 roku, ale jego zmasowane wklejanie ma miejsce dopiero teraz, pod koniec listopada 2023 roku. Jego treść jest następująca:

Bateria Tesli.
Aby ją wyprodukować, potrzebujemy:
12 ton skał dla pozyskania litu
5 ton skał dla pozyskania kobaltu
3 tony skał dla pozyskania niklu
12 ton skał dla pozyskania miedzi
Przenosimy 250 ton ziemi i skał dla pozyskania:
12 kg litu
30 kg niklu
22 kg manganu
15 kg kobaltu
100 kg miedzi
200 kg aluminium, stali i plastiku
Caterpillar 994A używany do przemieszczania ziemi pochłania 1000 litrów oleju napędowego w 12 godzin.
Wreszcie mam samochód „zero emisyjny”.

Bateria Tesli. Aby ją wyprodukować… – akcja dezinformacja w social mediach. Kompilację przygotował Czytelnik, Pan Kamil, zawiera kilkanaście spośród kilkudziesięciu (!) wklejek na różnych grupach

Z kłamliwymi treściami jest tak, że niezwykle łatwo się je produkuje, natomiast weryfikacja jest mozolna. Celem Elektrowozu nie jest wybielanie żadnej technologii, co nasi Czytelnicy wiedzą. Nie mamy też zamiaru bronić stanowiska, że jakiekolwiek dzieło ludzkich rąk jest obojętne dla środowiska, poczynając od krzesła wystruganego z drewna, a kończąc na samochodzie elektrycznym czy spalinowym. Tym niemniej nieco dziwi nas taka nagła i zmasowana kampania właśnie teraz, choć mamy pewne podejrzenia, jakie są jej źródła.

Podsumowanie

Wyliczanka została zmyślona, olbrzymia większość liczb pochodzi z sufitu, dane dobrano w taki sposób, żeby w jak najgorszym świetle przedstawić samochody elektryczne. Nie żeby ukazać prawdę, lecz właśnie po to, by zohydzić elektryki symbolizowane przez Tesle. Wykażemy to w kilku różnych miejscach, przy baterii, ogniwach Li-ion i samym licie – bo to kluczowe elementy każdego auta elektrycznego.

Poniżej znajdują się wybrane obliczenia ze źródłami:

Bateria Tesli…

Już pierwsze sformułowanie jest problematyczne, na zdjęciu widać nie baterię, lecz moduł (część) baterii. „Teslę” wzięto zapewne dlatego, że jest ikoną, ale to nie ułatwia nam sprawy z wyjaśnieniami – bo czy chodzi o Model S? 3? X? Y? A może Semi czy Cybertrucka? W każdym razie: widoczny na zdjęciu moduł pochodzi z Tesli Model S (źródło) jednak znacznie bardziej masowymi samochodami są Model Y i Model 3, dlatego przy badaniu obciążenia środowiska to one powinny grać kluczową rolę.

„Bateria Tesli”, a właściwie moduł baterii Tesli użyty do zilustrowania badanych przez nas opisów. Zdjęcie prawdopodobnie robiono betoniarką

W 2022 roku Tesla wyprodukowała 19,4 tysiąca Modeli S i X oraz 421 tysięcy Modeli 3 i Y (źródło). Do sprawdzenia bierzemy więc Modele 3 i Y. Teraz musimy zacząć od drugiej połowy wklejki:

30 kg niklu, 22 kg manganu, 15 kg kobaltu

Te pierwiastki to ważna wskazówka, mamy do czynienia z katodami NCM (nikiel-kobalt-mangan), nie nikiel-kobalt-glin (NCA) czy litowo-żelazowo-fosforanowymi (LFP). Ogniwa Li-NCM dostarcza Tesli LG Energy Solution, producent wykorzystuje je w bateriach Tesli Model 3 i Y Long Range lub Performance wyjeżdżających z Giga Shanghai lub Giga Berlin. Czyli do zestawienia wzięto nie średnią, lecz samochody większymi bateriami (bo w pozostałych nie ma albo manganu, albo kobaltu).

To mniej więcej tak, jakby mówić, że przeciętny dorosły Polak, mężczyzna, ma 1,69 m wzrostu. Po cichu odcięliśmy wzrost wysokich mężczyzn, żeby przypadkiem nie urazić niewysokiego Głównego Recenzenta.

Ale w tym zestawieniu nadal coś nie gra. Przy katodach NCM procentowe zawartości niklu-kobaltu-manganu określa się liczbami, np. 523 (NCM523), 712, 811, uproszczony symbol chemiczny wygląda jakoś tak: Li1-x Ni0.8 Co0.1 Mn0.1 O2 . Tesla dała się przekonać LGES do stosowania ogniw NCM811, które zawierają 80 procent niklu, 10 procent kobaltu, 10 procent manganu. Nikiel i kobalt mają identyczne gęstości, więc 30 kilogramów niklu w baterii powinno współpracować z 3,75 (a nie 15!) kilogramami kobaltu.

Jeśli kobaltu jest 15 kilogramów, to mówimy o baterii zbudowanej na bazie ogniw, z grubsza licząc, NCM424. Nie znamy producenta samochodów, który stosuje takie ogniwa. Ktoś mógł ich używać w okresie między 2010 rokiem (NCM111) a czasami współczesnymi (NCM523, NCM622, NCM712, NCM811 i nowsze), ale to nie była Tesla, bo ta zaczęła od NCM811. Podkreślmy: powyższe liczby nie pochodzą z baterii Tesli, Tesla nie ma takich baterii.

Zawartość niklu też jest dziwaczna, bo współcześnie stosuje się ogniwa wysokoniklowe (prawy dolny róg trójkąta). W baterii Modelu 3 i Y pierwiastka powinno być około 50 kilogramów, może więcej, jeśli Tesla przeszła na ogniwa zawierające 90 procent niklu [tego nie wiemy]. Pozostałych liczb naszym zdaniem nie ma sensu sprawdzać, bo już na przykładzie kluczowych składowych wykazaliśmy, że są one nieprawdziwe.

12 ton skał (…) do pozyskania 12 kilogramów litu? WTF?

Jako że w samochodach elektrycznych stosuje się baterie litowo-jonowe, uznaliśmy wszak, że warto poświęcić chwilę litowi. Problem w tym, że twórca zestawienia dla własnej wygody (lub z powodu ignorancji) przemilczał, że lit pozyskuje się dziś obecnie na dwa sposoby, albo z soli litu (przez ich stopniowe odparowywanie), albo ze skał (źródło). Owszem, największy producent litu na świecie, Australia, wydobywa lit ze skał, ale już drugi producent, Chile, wykorzystuje solanki.

Przy solankach i odparowywaniu nie ma żadnego Caterpillara przewalającego skały, bo nie ma skał. Skały (ang. hard rock lithium deposits) dostarczały w 2020 roku 25 procent światowego litu.

Pegmatyty (skały) zawierające lit mają około 1-2 procent Li2O, czyli wspomniane 12 ton skał zawiera średnio 180 kilogramów tlenku litu. Tlenek litu może zostać przekształcony zarówno do węglanu litu, jak też wodorotlenku litu. Obydwa te związki chemiczne były lub są podstawą do produkcji ogniw Li-ion, obecnie wodorotlenek litu stosowany jest chętniej. Nie to jest jednak ważne, istotny jest fakt, że 180 kilogramów tlenku litu uzyskanych z 12 ton skał zawiera około 84 kilogramów czystego litu.

Nie 12 kilogramów.

Ktoś znowu „pomylił się” siedmiokrotnie, żeby zohydzić elektryki. I tak to się właśnie kręci.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 16 głosów Średnia: 4.9]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: