Niektóre chińskie media (w tym CnEVPost) twierdzą, że Volkswagen przymierza się do współpracy z kolejnym lokalnym producentem, Leapmotor. Niemiecka marka chciałaby rzekomo nabyć platformę (!) stosowaną przez Chińczyków, by wykorzystać ją do budowy i sprzedaży aut pod marką Jetta. W Państwie Środka od 2019 roku Jetta działa ona jako osobny brand, chociaż pojazdy produkowane są przez konsorcjum FAW-VW.
Czyżby kres platformy MEB w Państwie Środka?
Jetta sprzedaje raczej modele przystępne cenowo, idea wywodzi się od dawnych VW Jetty i Bory, ale marka ma też w ofercie pojazdy większe, crossovery. Wszystkie są pojazdami spalinowymi budowanymi na platformach Volkswagena. Leapmotor z kolei jest startupem, który zaczął od projektu samochodu sportowego, by po zawiązaniu strategicznego porozumienia z państwowym FAW skupić się raczej na pojazdach tańszych, w niektórych przypadkach również mniejszych (Leapmotor T03 – segment A, Leapmotor C11 – segment D-SUV).
Zgodnie z informacjami podawanymi przez chińskie portale, Volkswagen myśli o zakupie licencji na platformę opracowaną przez Leapmotor. Inne źródła spekulują, że chodzi „tylko” o elektronikę sterującą. Tych rewelacji nie potwierdziła żadna z zainteresowanych stron, wiadomo natomiast, że Leapmotor ma gotową technologię przypominającą rozwiązania Tesli, gdzie główna jednostka sterująca oparta na układzie SOC (ang. system-on-a-chip, system-w-procesorze) zarządza większością funkcji samochodu.
Dotyczy to multimediów, ale też zespołu napędowego, systemów wsparcia kierowcy czy obsługujących nadwozie. Mechanizm nosi nazwę Four-Leaf Clover (pol. Czterolistna Koniczyna).
Współpraca z Leapmotor ma ponoć wynikać z kooperacji Volkswagen-FAW, w której zapisano też, że Jetta będzie marką „przystępnych cenowo aut elektrycznych”. Centrala firmy ma zostać przeniesiona do Hanghzou [czyt. handżoł], gdzie swoją siedzibę ma joint-venture Audi-FAW. Licencjonowanie technologii mogłoby wygenerować dla Leapmotor drugi strumień przychodów obok sprzedaży aut.
Nota od redakcji Elektrowozu: brzmi to wszystko niepokojąco. Czyżby platforma MEB była rozwiązaniem zbyt drogim? Przesadnie skomplikowanym inżynieryjnie, a przez to niepoddającym się optymalizacji? Niezupełnie gotowym software’owo?