Stolica Danii rozpoczęła przygotowania do sformułowania całkowitego zakazu wjazdu samochodem spalinowym do miasta, twierdzi telewizja TV2. Przepisy wyglądają odważnie, mają zacząć obowiązywać w 2030 roku, pięć lat przed wejściem w życie całkowitego zakazu sprzedaży nowych samochodów spalinowych w Unii Europejskiej, czyli dobre piętnaście lat przed tym, jak takie auta zaczną zanikać na drogach.
Kopenhaga i zakaz wjazdu aut spalinowych
Już w 2021 roku duńscy politycy deklarowali wsparcie dla miast chcących uruchamiać odpowiedniki naszych Stref Czystego Transportu, by w dane miejsca mogły dotrzeć wyłącznie pojazdy zeroemisyjne. Jednak ostatecznej wersji przepisów nie przegłosowano. Dlatego Kopenhaga chce przeprowadzić własne badania i przekuć je w obowiązujące prawo. W przypadku autobusów już zadecydowano, że od 2025 roku miasto Kopenhaga i leżący w jego obrębie Frederiksberg będą obsługiwane wyłącznie przez elektrobusy.
Studia wykonalności dotyczące zakazu wjazdu aut spalinowych mają być gotowe do końca 2023 roku, obejmą m.in. takie zagadnienia, jak rozbudowę infrastruktury punktów ładowania. Będą omawiane na ostatnim spotkaniu rady miasta w grudniu. TV2 utrzymuje, że rozważane są różne warianty, w tym także uruchomienie kilku stref-bez-emisji zamiast jednej dużej dla całego miasta. Ale ideałem, do którego chciałaby dążyć stolica, jest całkowite wyrzucenie z dróg samochodów spalinowych.
Działające lokalnie Stowarzyszenie Importerów Samochodów jest gotowe na nowe regulacje, wie, że „auta zeroemisyjne są przyszłością”. Organizacja cieszy się z tak odległego terminu wejścia w życie zakazu, dzięki któremu mieszkańcy będą mieli możliwość dostosowania się do wymogów prawa. Z kolei radni są świadomi, że życie mieszkańców odrobinę się zmieni i konieczne będzie stawienie czoła pewnym kwestiom praktycznym.
W Polsce najstarsze pojazdy spalinowe nie będą mogły wjechać do kilku największych miast, w tym Krakowa czy Warszawy. Ale nad całkowitym zakazem wjazdu aut niezeroemisyjnych na razie nikt nie pracuje, zapewne po części dlatego, że taka kwestia zostałaby natychmiast wykorzystana politycznie.
Nota od redakcji Elektrowozu: mamy nadzieję, że to nie jest zakazywanie na wyścigi, lecz raczej próba uczynienia życia w Kopenhadze przyjemniejszym i bezpieczniejszym.
Interesującym uzupełnieniem jest komentarz Pana Tadeusza:
Warto dodać że Kopenhaga jest generalnie jednym z najmniej zakorkowanych miast powyżej 500tys. mieszkańców na świecie:
https://www.tomtom.com/traffic-index/copenhagen-traffic/Przyczyna jest taka że samochodów jest po prostu mało. Od lat redukuje się liczbę miejsc postojowych w mieście, plus Duńczycy mają kulturę rowerową starszą niż wynalazek samochodu i to oni, nie Holendrzy, są w Europie pionierami w tej dziedzinie.
Ogólnie mogą sobie pozwolić na takie przepisy bo nie dotknie ich to tak jak reszty.
Ja w Polskich warunkach marzę o tym żeby chociaż sprawdzanie emisji przy okazji przeglądu technicznego stało się skuteczne. Dzisiaj rano zwłaszcza musiałem wdychać siwy dym generowany przez coś, co nie powinno się już poruszać po drogach, ale o dziwo nadal to robi.