W pierwszym kwartale 2023 roku Tesla wyprodukowała 440 808 samochodów, dostarczyła (sprzedała) 422 875 aut. To najlepszy wynik w historii, lepszy nawet od poprzedniego rekordowego kwartału, w trakcie którego wyprodukowano 440 tysięcy, a dostarczono 405 tysięcy aut. W tym tempie Tesla ma szansę przeskoczyć Audi, wytworzy bowiem około 1,76 miliona samochodów, sprzeda około 1,68 miliona. Dla porównania: w 2022 roku Audi dostarczyło w sumie 1,61 miliona aut.

Produkcja i sprzedaż w Tesli w I kw. 2023

Liczby są następujące (źródło):

  • Model S/X: wyprodukowano 19 437 egzemplarzy, dostarczono zaledwie 10 695 egzemplarzy,
  • Model 3/Y: wyprodukowano 421 371 egzemplarzy, dostarczono 412 180 egzemplarzy,
  • SUMA: wyprodukowano 440 808 egzemplarzy, dostarczono 422 875 egzemplarzy.

Interesujący jest wynik Tesli Model S i X: nie dość, że w stosunku do poprzedniego kwartału produkcja nieco spadła (20 613 -> 19 437 egzemplarzy), to spory zjazd zanotowały dostawy (17 147 -> 10 695 egzemplarzy). Wyjaśnień może być kilka. W wariancie optymistycznym możemy zakładać, że producent skupił się na produkcie masowym, a odbiory Tesli Model S i X przesunął na początek kolejnego kwartału – sugeruje to wzmianka w komunikacie. Wariant pesymistyczny [dla Tesli] to taki, że przedsiębiorstwo ma problemy ze znalezieniem klientów na samochody kosztujące grubo powyżej 500 tysięcy złotych. Szczególnie, przy tym poziomie obsługi.

Modele 3 i Y niezmiennie cieszą się dużą popularnością, w czym na pewno pomagają rabaty i dodatkowe bonusy, „kredyty” na darmowe ładowanie. W dodatku pierwszy kwartał zwykle jest najsłabszy w roku, więc względem kolejnych oczekiwania mogą tylko rosnąć. Tak jak wspomnieliśmy, Tesla jest na dobrej drodze, żeby przeskoczyć Audi, ale będzie musiała się bardzo postarać, by dogonić Mercedesa. Ten w 2022 roku dostarczył 2 043 900 samochodów, tym 319 200 modeli zelektryfikowanych i elektrycznych.

Nota od redakcji Elektrowozu: mamy wrażenie, że Musk ma trochę chińskie podejście do swoich samochodów, „mam produkt taki i śmaki, wszystkie są git, możesz je kupić, więc o co ci chodzi?” Tymczasem osoby planujące wydać 500-700 tysięcy złotych na auto niekoniecznie przywykły do kilku/kilkunastu kolejnych faktur z błędami, brudnych nadwozi i tłoku na placu. Szampan, kokardy i kwiaty nie są obowiązkowe, ale to nie Kalifornia, gdzie milioner przy śniadaniu zastanawia się, czy wybrać Model 3, czy może Model S, bo „ma większy bagażnik”, bez szczególnej troski o to, że zapłaci ponad 100 zamiast około 50 tysięcy dolarów.

A jak to wygląda u innych producentów? Oto obserwacja Pana zizi zizi:

Coś pozornie z innej bajki. Jadę na serwis do salonu swoją skodą (2 letnia – pierwszy przegląd – bezpłatny w pakiecie). I oto taki obrazek: duży salon skody chyba z 5 doradców od wszystkiego, jest godz 10 w ciągu pół godziny pojawił się może jeden klient – wiadomo, rano. Na recepcji 2 osoby. wiekszość raczej znudzona pije lub właśnie robi poranną kawę, wesoło i przytulnie. Na recepcji serwisu też 2 osoby i 4-5 osób zajmuje się przyjmowanie aut do serwisu ale głównie siedzeniem przed kompem. Przyjęli max 3 samochody w pół godziny. Też raczej nudnawo – kawa i pogawędki. Na pierwszym piętrze, chyba szef zmiany, nadzoruje wszystko cały czas rozmawiając przez telefon. I w tym momencie zrozumiałem dlaczego Skoda Enyaq kosztuje 300 tyś., i dlaczego Musk zaczyna wszystkich rozgrywać – to po prostu nie może spiąć się biznesowo. Jak Tesla ogarnie wydawanie samochodów i powstanie, nawet prywatna, sieć serwisów i zamienników do tesli – np. EV repair garage – będzie pozamiatane.

Za ten narzut ze strony salonów wszyscy płacimy w cenie. Komentarz TUTAJ.

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 2 głosów Średnia: 5]