Od kilku tygodni Tesla usiłuje zmienić (zwiększyć?) strukturę sprzedaży swoich aut. Auta stoją pod salonem w Ząbkach, można je obejrzeć i kupić właściwie od ręki w ramach działu Dostępne samochody (ang. Inventory). Dziś, 3 marca, rozesłano też zaproszenie na prezentację modeli połączoną z ich sprzedażą na miejscu. Nawet sprzyjający producentowi analitycy twierdzą, że to efekt nadprodukcji, a Luca de Meo, prezes Renault, utrzymuje, że Tesla wpada we własne sidła. Z sugestią, że może nie wyjść jej to na dobre.
Chcesz kupić Teslę? Na jeden Model 3 LR dostaniesz rabat, wszelakie konfiguracje dostępne od ręki
Zacznijmy od rabatu. Zupełnie nowa Tesla Model 3 LR w kolorze białym i z białym wnętrzem dostępna jest za 252 680 złotych, o dokładnie 3 procent taniej niż wynikałoby to z wyceny konfiguratora. Samochód można znaleźć TUTAJ, przy czym nie gwarantujemy, że nasz link będzie funkcjonował zbyt długo, bo promowane przez Elektrowóz ciekawe modele dość szybko znikają – ale może być to test, czy oferta naprawdę jest kusząca.
Wśród Dostępnych samochodów jest kilkadziesiąt sztuk Modeli 3 we wszelkich kolorach i konfiguracjach. Jest też kilkanaście Modeli Y, z kolei Modeli S i X nie ma wcale. Analitycy twierdzą, że to efekt nadprodukcji, fabryki amerykańskiego producenta działają z wysoką lub rosnącą wydajnością. Tesla nie ma typowej strefy buforowej, jaką są salony, więc gdy nie sprzedaje aut na pniu, musi je albo gdzieś składować, albo też kreatywnie kształtować wydajność fabryk. Brak salonów to też brak sprzedawców zabiegających o klienta, prowadzących lokalne kampanie reklamowe itd.
Być może właśnie dlatego producent zadecydował o zorganizowaniu „Wydarzenia pokazowego”. Już 11 marca w Ząbkach ma się odbyć prezentacja połączona z jazdami testowymi i sprzedażą samochodów. Tę metodę praktykują też tradycyjne firmy, z uzyskanych przez nas informacji wynika, że odsetek transakcji bywa całkiem wysoki, bo potrafi osiągnąć okolice 10 procent (co dziesiąty zaproszony podpisuje umowę czy nawet wyjeżdża autem z salonu). Szczegóły znajdują się TUTAJ, do nas zaproszenie spłynęło mailem – poproszono nas o potwierdzenie obecności.
Według Luca de Meo, prezesa Renault Group, Tesla wpada właśnie we własne sidła. Ma nadprodukcję samochodów, dlatego zdecydowała się na obniżenie cen. Gdy auta się wyprzedadzą, podniesie ceny, ale wtedy ludzie mogą nie chcieć ich kupować, bo będą liczyli na kolejną falę obniżek. W efekcie producent zostanie zmuszony do kolejnych obniżek, [co na stałe obniży marżowość produktów].
O tym, jak to może wyglądać w Tesli, napisał Czytelnik Bartek: