Sony będzie współpracować z Hondą, by w połowie dekady wprowadzić na rynek swój pierwszy samochód elektryczny. Firma nie ma zamiaru konkurować z Teslą – wymienioną z nazwy! – bateriami. Siłą japońskiej marki ma być zbiór technologii dotyczących rozrywki, usługi z nią powiązane oraz treści. Brzmi to trochę tak, jakby do zakupu auta miał zachęcać dorzucany doń darmowy abonament na Netfliksa. Ale idea nie jest wcale taka nieroztropna, jak mogłoby się wydawać.

Sony, rozrywka, miejsca, reklamy…

Choć Tesla ma dziś przewagę w segmencie elektryków, jej słabą stroną jest fakt, że nie dostarcza żadnych treści, podkreśliło Sony. Faktycznie, firma Muska zbudowała samochód, wyposażyła go w centrum rozrywki, ale w dużej części polega na zewnętrznych dostawcach (YouTube, Netflix, Spotify itd.). Tymczasem Sony ma dostęp do treści i nie wyklucza nawet możliwości wyposażenia swoich aut w PlayStation 5. To elementy rozrywkowe mają być największą zaletą aut japońskiego producenta (źródło).

Sony Vision S 02, samochód koncepcyjny japońskiego producenta (c) Sony

Pozostała część technologii – napęd, nadwozie – ma być wytworem Hondy. Tej samej Hondy, która ma dziś tylko jednego małego elektryka, a rodzinne Prologue (zdjęcie poniżej) wprowadzi do oferty dopiero w 2024 roku dzięki platformie Ultium od General Motors. Sony wydaje się rozumieć, że w tej dekadzie ciężko będzie przegonić Teslę, gdy chodzi o wszystkie rozwiązania, nie mówiąc już o tym, że trzeba będzie do tego przekonać klientów. Stąd poszukiwanie innych ścieżek rozwoju.

Idea Sony przedstawiona w sposób z wprowadzenia do artykułu („kup samochód, dostaniesz abonament na VOD”) wzbudza uśmiech politowania. Warto jednak pomyśleć szerzej: Sony może zaoferować swoim klientom premiery filmowe na wyłączność. Może to samo uczynić z grami. Może wreszcie wyposażyć auto w ekran (projektor?), który sprawi, że oglądanie seriali podczas ładowania stanie się prawdziwą przyjemnością. Jeśli się uda, pojawia się kolejny kanał do spieniężenia: reklamy. Samochód będzie wiedział, gdzie jeździmy, gdzie jesteśmy, dokąd zmierzamy. Może nam zareklamować lokalną restaurację, hotel w miejscu docelowym czy dodatkowe usługi [spekulacje].

Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: kończy się czas, gdy nowe treści będziemy przyswajać czytając literki na jakichś tam portalach, Elektrowozach i innych. Oglądanie jest wygodniejsze. Umiejętność pisania, choć przełomowa, stanie się zbędna, gdy podstawą komunikacji staną się treści wideo oraz głosowe wyszukiwanie. Pismo obrazkowe ma przed sobą świetlaną przyszłość.

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 2 głosów Średnia: 5]