Nasz Czytelnik, Pan Hue Zarri, pochwalił się nam, że zdołał na tylnej kanapie Tesli Model 3 zmieścić aż trzy foteliki dla dzieci. Postanowiliśmy opisać jego rozwiązanie, żeby pokazać, że posiadanie rodziny 2+3 wcale nie wymusza zakupu minivana czy SUV-a o rozmiarach D+. Wierzymy, że dzięki temu kierowcy elektryków będą z większym spokojem podchodzili do chęci posiadania więcej niż dwójki dzieci.

Poniższy artykuł to zredagowany list naszego Czytelnika. Wstęp i (śród)tytuły pochodzą od redakcji.

Trzy foteliki dla dzieci na tylnej kanapie samochodu? Proszę bardzo

Najpierw szukałem w Częstochowie. Po bezowocnych kilku tygodniach poradzono mi kontakt z firmą w Katowicach, gdzie miły pan zajmujący się tylko fotelikami dla dzieci miał mi coś poradzić po pojawieniu się na miejscu z samochodem. Zakup przez internet odpadał, musiałem odwiedzić sklep, który ma trzy foteliki na stanie, żeby można je było zamontować i mieć pewność, że wszystko gra.

Moje pierwsze ambicje, żeby było i wygodnie, i bardzo bezpiecznie, legły w gruzach. Dziewięćdziesiąt procent fotelików posiada bardzo szerokie podstawy siedzisk oraz (często) niedające się zdemontować osłony boczne, co sprawia, że montaż trzech sztuk obok siebie staje się niemożliwy. Kolejnym problemem jest rozstaw mocowań. W europejskich modelach (jak u mnie w VW Polo) tylne siedzenia mają plastikowe tunele, które są dostępne tylko na skrajnych siedziskach i mają wymiary na jeden zamek Isofix. Na środkowym siedzeniu mocowań nie ma.

Takie rozwiązanie jest bardzo wygodne, jak ma się fotelik ze sztywnymi Isofiksami, działa to niczym plug & play, ale nie daje możliwości wykorzystania trzeciego miejsca. W Tesli zastosowano elastyczniejsze rozwiązanie, zamiast tuneli zastosowano mocowania ukryte między oparciem i siedziskiem. Są na tyle szerokie, że można zamontować na nich aż dwa zamki do fotelików.

Tylna kanapa Tesli Model 3. Miejsca mocowań oznaczono niewielkimi emblematami wtopionymi w oparcie

Problem w tym, że w Stanach Zjednoczonych foteliki mocuje się za pomocą zakotwiczonych pęt pasów. Na tylnej półce TM3 są nawet specjalne miejsca na ich zaczepienie. W Polsce takie rozwiązanie jest bardzo rzadko spotykane, a znalezienie sklepu z aż trzema takimi fotelikami graniczy z cudem. Amerykańskie pęta odpadły w pierwszej kolejności. Jako drugie skreśliłem sztywne Isofiksy (te najpopularniejsze), bo wiązały się z szerokimi siedziskami fotelików, których nie dało się upchnąć na tylnej kanapie.

Został elastyczny Isofix z mocowaniem na pasku, który pozwala na lekkie manewry fotelikiem. Mnie do Tesli Model 3 udało się wpasować najtańszy model fotelika Britax Roemer, Discovery SL, w cenie około 450 złotych za sztukę, widoczny TUTAJ [na stronie producenta jest obecnie 429 złotych za sztukę – przyp. red. Elektrowozu]. Musiałem jeszcze poszukać przedłużaczy pasów, długich i regulowanych. Pierwszy komplet się nie sprawdził i trafił do sekcji Sprzedam na Forum Elektrowozu, drugi po lekkich modyfikacjach sztywną pianką i trytytkami pasuje idealnie.

Zamontowanie wszystkiego to dobre 20 minut walki, więc postanowiłem nie wypinać fotelików na potrzeby zdjęcia. Przy okazji polecam matę pod foteliki, żeby ochronić powłokę kanapy, oraz ochraniacze na oparcia przednich foteli, żeby dzieci nie brudziły ich butami. No i myślę, że za pięć lat zdecyduję się raczej na Teslę Model X… 🙂

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 2 głosów Średnia: 5]