Mercedes z dumą ogłosił, że rozpoczyna w Chinach sprzedaż Mercedesa EQE, elektrycznej limuzyny segmentu E. Tymczasem niektórzy przedstawiciele lokalnych mediów motoryzacyjnych twierdzą, że zakup modelu nie ma większego sensu na tle obecnej w Państwie Środka konkurencji, w tym szczególnie Nio ET7, które dostępne jest „w pakiecie” z siecią stacji wymian baterii.

Europejska motoryzacja kontra chińskie startupy

Mercedes od zawsze był synonimem luksusu, wzorem do naśladowania. Jeśli przedstawiciele mediów zauważają, że model jest pod każdym względem słabszy niż lokalnie wytwarzany produkt, to dla marki musi być to niepokojące. A w tym tonie utrzymane są komentarze cytowane przez CnevPost. Chiński wariant EQE produkowany we współpracy z BAIC dysponuje baterią o pojemności 96,1 kWh, wariant z największym zasięgiem (752 jedn. CLTC) dysponuje silnikiem o mocy 215 kW/292 KM i ładuje się z maksymalną mocą 128 kW.

Mercedes AMG EQE (c) Mercedes

Wymiary Nio ET7 (c) Nio

Większy od niego Nio ET7 obiecuje do 1 000 jednostek CLTC zasięgu przy baterii 150 kWh, ma też tańsze wersje z akumulatorami o pojemności 70 i 100 kWh (brak danych o zasięgu dla CLTC). Obecnie oferowana jest tylko jedna wersja z silnikami o mocy 180 kW/245 KM z przodu i 300 kW/408 KM z tyłu. Najtańsza edycja ET7 z mniejszą baterią kosztuje od 458 000 yuanów, przy większej baterii (100 kWh AWD) cena rośnie do 536 000 yuanów, tymczasem najsłabszy Mercedes EQE 350 to wydatek rzędu 528 000 yuanów – niemiecko-chiński produkt jest więc droższy.

Nio chwali się też adaptacyjnym zawieszeniem rozpoznającym automatycznie rodzaj nawierzchni, dźwiękiem 7.1.4 z Dolby Atmos, elektronicznym asystentem (Nomi), wyświetlaczem AMOLED w standardzie, panoramicznym szklanym dachem czy systemem jazdy półautonomicznej. Nie wspomina o stacjach wymian baterii, na których można w łatwy sposób uzupełnić zasięg. Mercedes obiecuje współpracę z operatorami stacji ładowania, tylko że w Chinach bywa różnie z dostępnymi na nich mocami.

Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: producenci mogą czarować, że „użytkownicy nie chcą aut elektrycznych”, ale świat nie stoi w miejscu. Nagle okazuje się, że Chiny nie muszą nikogo naśladować, żeby mieć ładniejszy i ciekawszy produkt niż tradycyjne marki. 

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 26 głosów Średnia: 4.9]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: