Portal Rzeczpospolita dotarł do sprawozdania, w którym polski rząd rozliczył środki ze sprzedaży uprawnień do emisji dwutlenku węgla. 250 milionów złotych wydano na spółkę ElectroMobility Poland odpowiedzialną za Polski Samochód Elektryczny „Izera”. To mniej więcej 1/16-1/20 kwoty, jaka jest nam potrzebna do budowy fabryki i uruchomienia linii montażowych polskiego elektryka.

Pieniądze na transformację energetyki skierowane do budowy samochodu elektrycznego

Jak opisuje Rzeczpospolita, na sprzedaży uprawnień do emisji CO2 budżet państwa zarobił w 2021 roku 25,3 miliarda złotych. Jako że są to pieniądze wydawane m.in. przez producentów energii, ich połowa powinna zostać skierowana na cele środowiskowe, przede wszystkim na transformację polskiej energetyki, magazynowanie energii czy wsparcie sektorów, które ucierpią przed stopniowe odchodzenie od węgla, przypomina cytowana przez portal Sonia Buchholtz z Forum Energii.

W polskim rozliczeniu za rok 2021 drugim największym punktem było wsparcie przewozów kolejowych (jako mniej emisyjnych niż transport samochodowy), na który wydano 1,6 miliarda złotych. Na energetykę jądrową poszły 872 miliony złotych, choć nie jest jasne, gdzie trafiła tak gigantyczna kwota. 250 milionów złotych kosztowało przejęcie ElectroMobility Poland przez Skarb Państwa.

Z jednej strony może cieszyć, że eksperci od Polskiego Samochodu Elektrycznego „Izera” nie muszą się martwić o finansowanie, bo gwarantuje im je premier Mateusz Morawiecki, za którym stoi każdy z nas, podatników. Jednak eksperci mówią, że to kreatywna księgować. No i jest to zaledwie kropla w morzu potrzeb, sam rozruch fabryki może kosztować do 20 razy więcej (4-5 miliardów złotych), a przecież po starcie musi nastąpić produkcja, która będzie wymagała dostarczania materiałów, zakupu ogniw Li-ion, opłacania ludzi, energii elektrycznej czy cieplnej. Wytwarzanie aut może pochłaniać takie środki kwartalnie.

Tymczasem ElectroMobility Poland nie ma platformy, na której mogłoby zbudować auto, nie ma nawet terenu pod budowę zakładu, a zarząd (prezes: Piotr Zaremba) nie wydaje się robić nic, żeby rozwiązać problem albo zmienić lokalizację. Dziwi również brak jakiejkolwiek chęci pomocy ze strony Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej (prezes: Janusz Michałek), która przecież wyznaczyła polskiemu startupowi nieprzygotowane tereny i skazała na konfrontację z Lasami Państwowymi.

Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: ze smutkiem zaczynamy dochodzić do wniosku, że nawet ElectroMobility Poland nie wierzy w powodzenie swojego projektu. Kto obserwuje branżę, wie, że startujące firmy szukają wszelkich dostępnych źródeł finansowania, emitują akcje (Tesla, Fisker) lub decydują się na crowdfunding (Unity, Sono Motors), a przede wszystkim zbierają rezerwacje, żeby ocenić potencjał produktu i poznać liczbę potencjalnych nabywców. Ba, rezerwacje gromadziły nawet duże koncerny pokroju Volkswagena czy Toyoty! A ElectroMobility Poland tego nie robi…

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 12 głosów Średnia: 4.8]