Samochody na platformie MEB – w tym Skoda Enyaq iV 80x, którą aktualnie testujemy – mają spory potencjał, gdy chodzi o maksymalne moce ładowania. Nawet na powolnych ładowarkach 50 kW szybko osiągają okolice niemal 50 kW, wykorzystują zatem pełnię możliwości stacji ładowania. Przekłada się to na krótsze postoje na uzupełnienie energii.

Krzywa ładowania Skody Enyaq iV 80/80x

Panuje przekonanie, że napięcie pakietu baterii VW ID.4/VW ID.3/Skody Enyaq iV z baterią 77 (82) kWh to 350 V. I faktycznie: producent ogniw, w oparciu o które zbudowano akumulator, firma LG Energy Solution, podaje jako nominalne napięcie pracy tych ogniw wartość 3,65 V. Akumulator składa się z 288 ogniw, które podzielono na trzy połączone równolegle zestawy składające się z 96 ogniw każdy (96s3p). Mamy zatem 96 x 3,65 V = 350 V. Pasuje.

Ale przy takich kalkulacjach należy pamiętać, że nominalne napięcie baterii to nie to samo, co maksymalne napięcie baterii, do którego dążymy podczas ładowania. Informacje na temat tych konkretnych ogniw (NCM712) nie są dostępne w internecie, możemy jednak śmiało założyć, że napięcie ładowania wynosi między 4,15 a 4,2 V. Co daje między 398 a 403 V dla całego pakietu, tyle, ile wynosi napięcie oferowane przez ładowarki 50 kW: 400 V.

Efekty tego widać na stacjach ładowania DC 50 kW, które pracują z napięciem 400 V, ale są w stanie osiągnąć więcej niż standardowe 125 A:

Przy ładowarce o mocy 50 kW Skoda Enyaq iV 80/80x osiąga właściwie 50 kW praktycznie od samego początku do ponad 80 procent pojemności baterii (żółta linia, ALE czytaj też niżej). Przy ładowarce o mocy 150 kW lub wyższej, auto będzie w stanie trzymać okolice 130 kW (niebieska linia) do około 35 procent pojemności baterii, a później moc ładowania będzie stopniowo opadać.

Osiągnięcie krzywej ładowania wyznaczonej przez żółtą linię wymaga jednak pewnych założeń. Po pierwsze: bateria musi być ciepła, co akurat jest realne, bo oprogramowanie aut na platformie MEB mocno podgrzewa ogniwa przy niskich temperaturach. Po drugie i ważniejsze: ładowarka musi obsługiwać natężenie wyższe niż 125 A, najlepiej do 150 lub 200 A, by przy rozładowanym pakiecie (~320-330 V) była w stanie rozpędzić się do wspomnianych 50 kW. Jeżeli mamy do czynienia ze stacją ładowania starego typu wpiętej w kiepskie przyłącze, moc ładowania samochodu zacznie się od niższych wartości.

Fastned najwyraźniej stosuje tylko nowocześniejsze urządzenia, w Polsce bywa z tym różnie.

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 2 głosów Średnia: 3]