Truizmem jest stwierdzenie, że większość samochodów wykorzystywana jest głównie na krótkich dystansach po mieście i okolicach, które wynoszą 30-40, maksymalnie 50 kilometrów na dobę. Dlatego francuska firma Transition One postanowiła stworzyć zestaw do konwersji aut spalinowych, który wystarczy na zaspokojenie codziennych potrzeb transportowych.
Z samochodu spalinowego w elektryka za 5 000 euro z dopłatą, 7 000-8 000 euro bez dopłaty
Startup pracuje nad swoimi zestawami do konwersji przy współpracy i nadzorze francuskiego rządu. Pieniądze podatników mają pomóc przedsiębiorstwu rozwinąć skrzydła i obniżyć ceny zestawów do akceptowalnego poziomu. Jak mówi o sobie założyciel firmy, oni nie chcą być producentem samochodów, bo wszyscy nie zdołają wymienić aut na nowe – byłoby to zresztą marnowanie zasobów.
Pakiet Transition One montuje się w miejsce wyciągniętego wcześniej silnika spalinowego. Pokazanym na filmie jeżdżącym samochodem był skonwertowany Fiat 500, ale zestaw można włożyć też do Renault Clio, Kangoo, Twingo czy Peugeota. Wymiana ma dotyczyć tylko kluczowych elementów, w autach zostaje na przykład stara skrzynia biegów. Takie podejście pozwala na zaoszczędzenie pieniędzy przy badaniach dopuszczających skonwertowany pojazd do ruchu.
W przerobionym na elektryka Fiacie 500 z 2. biegu się rusza, biegi 3. i 4. są do normalnej jazdy [po mieście], a 5. bieg wykorzystuje się na drogach szybkiego ruchu.
Bateria ma 15 kWh pojemności, co wystarczy na 100 kilometrów normalnej [miejskiej] jazdy. Całość ma kosztować od 5 000 euro, równowartości 23,4 tysiąca złotych z dopłatami. Bez dopłat zestaw do konwersji powinien startować od 7-8 tysięcy euro, równowartość 33-37,5 tysiąca złotych. Jeśli założymy, że samochód przerobiony na elektryka palił 6,5 litra paliwa na 100 kilometrów (jazda miejska), na każdych 100 kilometrach oszczędzalibyśmy około 34 złote. Zakup zestawu bez dopłat zwróciłby się w Polsce po 100 tysiącach kilometrów. Dystans ten powinien być nawet o połowę krótszy, jeśli zdecydujemy się na odsprzedanie zbędnego już silnika spalinowego oraz uwzględnimy koszty wymian olejów, świec, filtrów, rozrządu, klocków hamulcowych itp.
Transition One nie chce samodzielnie prowadzić konwersji. Startup skupia się na opracowaniu w miarę uniwersalnych pakietów, które mają być montowane w warsztatach przez przeszkolonych wcześniej ludzi. Proces zamiany silnika spalinowego na baterię i silnik elektryczny ma trwać około 4 godzin. To podejście nie różni się zatem od ścieżki, którą kilkadziesiąt lat temu wybrały firmy tworzące instalacje LPG, dziś kosztujące raptem parę tysięcy złotych.
Sprzedaż gotowych zestawów ma się rozpocząć pod koniec 2022 roku.
Warto obejrzeć: