W związku wojną na Ukrainie napływają do nas pytania, które obecnie sprzedawane samochody elektryczne mają funkcję oddawania energii, tj. mogłyby posłużyć do awaryjnego zasilenia domu. Teraz, w marcu 2022 roku, jest takich kilka, ale należy jasno podkreślić, że nie ma dziś na polskim rynku rozwiązań pozwalających na automatyczne wykorzystanie auta elektrycznego w roli domowego magazynu energii.
Auto elektryczne jako magazyn energii
Spis treści
Jeśli myślimy o gromadzeniu energii w baterii samochodu i wykorzystaniu jej w sytuacji podbramkowej, elektryki można podzielić na cztery grupy. Takie, które 1/ w ogóle nie obsługują możliwości oddawania energii, które 2/ oddadzą ją tylko przez wbudowane gniazdko 230 V (niskie moce), które 3/ pozwalają na oddawanie energii przez gniazdo ładowania oraz takie, które 4/ obiecują, że w przyszłości będą miały tę funkcję. Opiszmy je w tej właśnie kolejności, od najgorszego do najbardziej, hm, obiecującego.
Samochody elektryczne, których NIE wykorzystamy w roli magazynów energii
Takich aut jest najwięcej i są to zarówno wszystkie modele Tesli, jak też dostępne dziś auta dostawcze, a także Mercedes EQC, Audi e-tron, BMW i4 i tak dalej, i tak dalej (lista jest bardzo długa). Wbudowane gniazda zasilania powoli pojawiają się w pickupach (Ford F-150, Rivian), ale te sprzedawane są na razie wyłącznie na terenie Stanów Zjednoczonych.
W przypadku tych pojazdów możemy próbować posługiwać się protezą, czyli przetwornicą podłączaną do gniazda zapalniczki. Za jej pomocą oświetlimy pomieszczenie, możemy naładować telefon lub laptop, nawet zasilić router WiFi, trzeba tylko uważać, żeby nie doprowadzić do rozładowania baterii i akumulatora 12 V.
Samochody, które mają gniazdka 230 V
Auta elektryczne z gniazdkami 230 V to krok w dobrym kierunku, ponieważ można je wykorzystywać do naładowania laptopa czy zasilenia większej liczby sprzętów. Gniazdka zwykle są w stanie zasilić urządzenia o mocy do 1 500 W (1,5 kW), a zatem pozwolą nam na oświetlenie kilku pomieszczeń czy nawet uruchomienie niewielkiego grzejnika. Samochody z gniazdkami 230 V w kabinie to (uwaga, ich obecność może zależeć od wybranego pakietu):
- Honda e,
- Kia e-Niro i Niro Plug-in,
- Mitsubishi Outlander PHEV (hybryda plug-in),
- Mazda MX-30.

Kokpit Hondy e. Gniazdko 230 V znajduje się na dole, w środku, pod klapką AC230V 1500W (c) Fully Charged
Samochody, które potrafią oddać energię przez port ładowania
Teoretycznie kategoria wydaje się bliska poprzedniej, w praktyce różnica jest kolosalna. Przewody prowadzące do portu ładowania są grubsze niż te doprowadzone do kabiny, mogą więc służyć do serwowania dużych mocy. Dziś technologię V2L (ang. Vehicle-to-Load, dostarczanie energii zewnętrznym odbiornikom prądu) pozwalającą na obsługę urządzeń o mocy do 3,6 kW (rozkręcony piekarnik plus spory zapas!) znajdziemy w samochodach na platformie E-GMP, co w Polsce oznacza:
Obydwa auta wymagają zastosowania specjalnej przejściówki, która jest wyposażeniem opcjonalnym (ilustracja poniżej). Wierzymy, że działanie tej funkcji na praktycznym i smacznym 😉 przykładzie uda nam się zaprezentować podczas naszego Touru. Trzeba wszak pamiętać, że V2L nie jest technologią działającą automatycznie. Wymaga przejścia do samochodu, podłączenia przejściówki, kabla oraz listy przedłużającej. To nie jest tak, że w momencie odcięcia zasilania nasz dom natychmiast zacznie pobierać energię z baterii elektryka.
Samochody, które obiecują dwukierunkowy przepływ energii
Najbardziej zaawansowane są auta, które obiecują oddawanie i pobieranie energii przez auto w zależności od potrzeb, czyli V2H (Vehicle-to-Home, samochód<->dom) lub nawet V2G (Vehicle-to-Grid, samochód<->sieć elektroenergetyczna). Problem polega na tym, że w ich przypadku trzeba pamiętać, że one to obiecują. I tutaj możemy dokonać podziału na dwie różne grupy:
Grupa pierwsza to Nissan Leaf, Nissan e-NV200 i Mitsubishi Outlander PHEV. Dysponują portem ładowania Chademo, który z użyciem odpowiedniej ładowarki potrafi się automatycznie ładować albo oddawać energię do sieci. Problemy z nimi są dwa: port ładowania Chademo stopniowo wychodzi z użycia, a odpowiednie dwukierunkowe urządzenia są bajońsko drogie i wymagają kompatybilnej infrastruktury. W Polsce nie słyszeliśmy o sprzedaży takich urządzeń, wiemy jedynie o kilku testowanych prototypach, w Zjednoczonym Królestwie czy Holandii takie urządzenia są dostępne:
Druga grupa to samochody na platformie MEB z bateriami o pojemności 77 kWh, czyli obecnie VW ID.4 Pro (różne warianty) lub GTX, VW ID.5 Pro (różne warianty) lub GTX, Skoda Enyaq iV 80/80x, także w wersji Coupe, VW ID.3 Pro S, zapewne też Audi Q4 e-tron 40 i wyższe oraz VW ID. Buzz, którego premiera będzie miała miejsce już jutro, 9 marca 2022.
One także obiecują odpowiednie funkcje, ponieważ w tej chwili oddawanie energii nie jest aktywne w oprogramowaniu, nie ma też na rynku ładowarek pozwalających na dwukierunkowy przepływ energii po podłączeniu samochodów Volkswagena na platformie MEB. Funkcja powinna zadebiutować pod koniec drugiego kwartału lub w drugiej połowie 2022 roku, wtedy też ma się pojawić odpowiedni sprzęt. Raczej nie będzie tani (strzelamy: parędziesiąt tysięcy złotych), ale będzie posiadał możliwość wpięcia bezpośrednio do domowej instalacji elektrycznej, dzięki czemu przełączanie między zewnętrzną siecią elektroenergetyczną i baterią samochodu będzie odbywało się automatycznie. A przynajmniej powinno.