W fabryce Frito-Lay należącej do koncernu Pepsico pojawiła się seria Megachargerów, ładowarek Tesli przeznaczonych do wykorzystania z Teslą Semi. Urządzenia wyglądają na spore, o około pół metra niższe niż typowy kontener, a więc wysokie na ca. 2-2,1 metra. Ich montaż oznacza, że do firmy wkrótce trafią pierwsze elektryczne ciągniki siodłowe Tesli.

Tesle Semi wkrótce w Pepsico

Prezes Pepsico wygadał się pod koniec 2021 roku, że jego firma lada chwila otrzyma od Tesli pierwsze Semi. Musk sugerował, żeby nie przywiązywać się do konkretnego terminu, ale prace nad montażem Megachargerów zwiastują, że data odbioru ciągników zbliża się wielkimi krokami. W tej chwili w fabryce Frito-Lay stanęły co najmniej trzy osobne ładowarki, pojawił się też Megapack, czyli wielka bateria (czwarte zdjęcie w twitcie, (c) Kilowatts):

Choć ciągniki niemal na pewno trafią do firmy w I kwartale 2022 roku, nadal nie znamy ich kluczowych parametrów: nie wiemy ani jaka będzie pojemność akumulatorów Tesli Semi, ani też z jaką mocą pojazdy będą się ładować. Na trzeciej fotografii wykonanej przez The Kilowatts widać, że wtyk ładowania jest duży, właściciel profilu ocenił też, że jest zupełnie inny niż dotychczasowe. Tesla lubi stosować własne rozwiązania, lecz akurat w tym przypadku mogłoby chodzić o wtyk MCS, ponieważ Tesla brała udział w pracach nad nim.

Wtyk MCS (Megawatt Charging System) to nowa nazwa dla HPCVC widocznego w skrajnej prawej kolumnie (ilustracja poniżej). Ma on wytrzymywać do 4,5 MW (4 500 kW) mocy przy napięciu 1 500 V i natężeniu 3 000 A. W lipcu i sierpniu 2021 roku złącze testowano przy mocach wynoszących 3,75 MW (3 750 kW; 1 250 V, 3 000 A) i to właśnie ta wartość ma być graniczną w ładowarkach stosowanych w transporcie ciężkim oraz lotnictwie (źródło). Nowe złącze ma być promowane przez organizację CharIn na całym świecie, Tesla jest jej członkiem.

Pracujące złącze MCS w kamerze termowizyjnej

Obecnie najmocniejsza w Polsce ładowarka pantografowa Ekoenergetyki obsługuje do 540 kW mocy (realnie udało się osiągnąć 533 kW). Moc wynosząca 3,75 MW to niemal siedem razy więcej: przy takiej ładowarce wystarczyłoby 10 minut postoju, żeby do baterii samochodu czy autobusu wpompować 625 kWh energii. Nawet przy niekorzystnym przebiegu krzywej ładowania byłoby to około 300 kWh, +200 kilometrów zasięgu. Oczywiście wszystko pod warunkiem, że a) infrastruktura będzie w stanie zapewnić taką moc, b) bateria będzie w stanie odbierać taką ilość energii.

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 1 głosów Średnia: 5]