Tesla traktuje Norwegię bardzo poważnie. W kraju udało się już sfotografować Model Y z fabryki w Berlinie („MiG”, Made in Germany), a teraz dokonano kolejnego odkrycia: na jednym z parkingów przy centrum serwisowym uchwycono Teslę Model X po faceliftingu. Tymczasem w europejskim konfiguratorze nadal nie ma cen ani przybliżonych dat dostawy aut.
Nowa Tesla Model X w Norwegii
Zaledwie dziesięć dni temu Tesla niespodziewanie zaprezentowała na Tajwanie europejskie (!) warianty Modelu S Plaid i Modelu X z portami ładowania CCS2 sprytnie ukrytymi pod przeprojektowanymi klapkami. Teraz nowy Model X uchwycono już tam, gdzie powinien trafić, czyli na Starym Kontynencie. Oceniając po kieszeni w drzwiach i przewodach na kokpicie, ktoś już z nim eksperymentował (źródło):
Z VIN-u wynika, że samochód został wyprodukowany w Fremont, co jest zresztą zrozumiałe, jeśli wziąć pod uwagę, że Modele S i X budowane są wyłącznie w Kalifornii. W europejskich konfiguratorach Modelu X nadal nie ma ani cen, ani czasów odbiorów aut, w amerykańskim widnieje informacja, że Model X Plaid można otrzymać w październiku 2022 roku, a Model X Long Range – w styczniu 2023 roku:
Tesle Model S i X po faceliftingu dysponują nowymi silnikami, matrycowymi reflektorami i portami ładowania CCS2 (dotyczy wersji dla Europy). Z dotychczasowych informacji wynika, że w bateriach nadal stosowane są ogniwa 18650, co jednak nie pasuje do przedłużających się czasów dostaw, jak gdyby Tesli brakowało jakiegoś istotnego elementu układanki (nowa chemia ogniw? ogniwa 4680?). W tej chwili w miarę szybki odbiór – 4-8 tygodni – możliwy jest tylko w przypadku Tesli Model S Plaid i tylko Ameryce Północnej.