Mercedes od dawna chwalił się, że Mercedes EQS będzie samochodem z najniższym współczynnikiem oporu powietrza Cx wynoszącym 0,20. Na marginesie dodawał jednak, że będzie to możliwe jedynie z felgami, które w momencie premiery były niedostępne – wygląda na to, że dopiero pojawiły się w konfiguratorze.

Bitwa na najniższe współczynniki oporu powietrza

Z prezentacji Christopha Starzynskiego, wiceprezesa Mercedesa ds. Architektury Samochodów Elektrycznych (Electric Vehicle Archhitecture, EVA) dowiadujemy się, że Mercedes EQS jest jedynym masowo produkowanym samochodem z Cx wynoszącym 0,20. Z zastrzeżeniem, że wymaga to 19-calowych felg/kół AMG oraz włączonego programu Sport, zapewne po to, by zmniejszyć prześwit samochodu (napis na dole):

Wygląda na to, że zapowiadane obręcze są już dostępne w konfiguratorze. To pięcioramienne gwiazdy z mocno zabudowanymi otworami, a więc wpuszczające do kół stosunkowo niewiele powietrza. Przez otwory w felgach nie da się dostrzec krawędzi tarcz hamulcowych, co jest dość rzadkim (i nietypowym) widokiem – ale najwyraźniej przynosi efekty:

Do zakupu takich felg konieczne jest wybranie co najmniej linii wyposażenia Progressive kosztującej 22 409 złotych. Podnosi to bazową cenę Mercedesa EQS 450+ z 495 400 do 517 809 złotych. A jak to jest w Tesli? Kalifornijski producent chwali się „najbardziej opływowym samochodem na Ziemi” z współczynnikiem oporu powietrza wynoszącym 0,208:

Nie jest do końca jasne, czy „najlepsza opływowość” dotyczy wariantu Plaid, czy może też Long Range oraz czy zmierzono ją po obniżeniu nadwozia i z 19-calowymi felgami Tempest. Cena Tesli Model S LR zaczyna się od 435 990 złotych, łatwo sprawdzimy, że auto w tym wariancie oferuje lepsze przyspieszenie (3,2 s) i minimalnie gorszy zasięg (652 jedn. WLTP) niż najdroższy Mercedes EQS 580 4Matic (odpowiednio: 4,3 s do 100 km/h, 663 jedn. WLTP z baterii 107,8 kWh).

Tesla podchodzi do opływowości felg nieco inaczej niż Mercedes. Producent dość chętnie stosuje klasyczne obręcze aluminiowe, które maskuje lekkimi kołpakami z tworzyw sztucznych. Nie inaczej jest w Modelu S po faceliftingu, w którym pod kapslami Aero kryją się raczej normalne, brutalistycznie ciosane felgi aluminiowe z siedmioma rozdwajającymi się ramionami (źródło):

Na razie żaden ze światowych producentów nie zszedł w masowo wytwarzanym aucie poniżej Cx wynoszącego 0,20. Modele, które mają być praktyczne (czytaj: crossovery) lokują się najczęściej w okolicy 0,28-0,31. Okolice poziomu 0,22-0,23 producenci zaczęli testować dopiero niedawno, gdy zaostrzające się normy emisji wymuszały poszukiwania oszczędności na spalaniu w każdym możliwym miejscu.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 1 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: