W 2019 roku Hyundai ogłosił, że inwestuje w Ionity – paneuropejskiego operatora ultraszybkich stacji ładowania pojazdów elektrycznych. Teraz południowokoreański koncern postawił drugą nogę, stał się siódmym inwestorem w sieć stacji tankowania wodoru w Niemczech H2 Mobility.
Hyundai jak Tesla, ale szerzej
O ile Elon Musk dawno temu ogłosił, że wodór go nie interesuje, o tyle Hyundai chce się rozwijać w kierunku napędów elektrycznych (BEV) i wodorowych (FCEV). Oferuje samochody osobowe i ciężarowe zasilane ogniwami paliwowymi oraz zdecydował się na zakup udziałów w H2 Mobility. W grupie firm, które wyłożyły już pieniądze na rozwój sieci, jest Daimler, Total, Shell, OMV, Linde i Air Liquide.
Przedstawiciel marki podkreśla, że Niemcy sporo inwestują w wodór, częściowo wykorzystując w tym celu pieniądze z Unii Europejskiej. Do H2 Mobility należą 92 stacje tankowania tego gazu, według Reutersa operator może zacząć na nich zarabiać za 2-3 lata.
Hyundai ma dziś w ofercie tylko jeden samochód osobowy, Hyundaia Nexo, który po dwóch latach obecności w niemieckich cennikach dostępny jest wyłącznie na specjalne życzenie. Ale koncern z Korei Południowej eksperymentuje też z autobusem Elec City Fuel Cell, z kolei w Szwajcarii bada przydatność ciężarówek Hyundai Xcient Fuel Cell. Do 2023 roku firma chciałaby mieć w sumie 6 różnych modeli pojazdów, w tym kolejny autobus i dwa vany.

Pierwsza dziesiątka ciężarówek Hyundai Xcient Fuel Cell w drodze do Szwajcarii. Podczas czarnym brezentem ukryte są zbiorniki na ogniwa paliwowe (c) Hyundai