Igrzyska olimpijskie w Tokio miały być prezentacją sprawnie działającej gospodarki wodorowej, oczywiście na małym obszarze. Najpierw niemal znokautował je Covid-19, następnie Toyota oznajmiła, że nie będzie ich reklamować (z różnych przyczyn), teraz wychodzi na jaw, że „gospodarka wodorowa” nie opłaca się operatorom transportu miejskiego. 

Autobusy wodorowe w Tokio za drogie w eksploatacji

Toyota jest jednym z głównych sponsorów Igrzysk Olimpijskich 2021 (oficjalnie: IO Tokio 2020). Jej samochody wożą sportowców i działaczy, wyprodukowane przez nią autobusy z ogniwami paliwowymi transportują ludzi po mieście. Te ostatnie kierowcy bardzo sobie chwalą za dostępną moc i ciszę podczas jazdy, informuje Financial Times.

A jednak powoli zaczyna się o nie upominać ekonomia. Pierwszą partię 100 pojazdów w 80 procent dofinansowały miastu zewnętrzne podmioty, bo sześcioletni leasing każdego z nich kosztuje 100 milionów jenów, co w przeliczeniu na złotówki daje 3,5 miliona złotych. Porównywalny autobus z silnikiem Diesla to równowartość 840 tysięcy złotych (ponad cztery razy mniej) i może być eksploatowany przez piętnaście lat.

Ale to nie koniec. O ile przy autobusach elektrycznych zakłada się, że koszt inwestycji kiedyś może się zwrócić dzięki energii, która jest tańsza niż olej napędowy, o tyle przy H2 nie jest to takie oczywiste. Koszty wodoru do autobusów FCEV w Tokio są 2,6 razy wyższe niż koszty oleju napędowego. A pasażerowie raczej nie przyjmą owacjami podwyżki cen biletów…

Na obecnym etapie eksperymentu pojawiły się także problemy, które można by uznać za przejściowe: pojazdy z silnikami Diesla tankowane są na terenie zajezdni, tymczasem wodorowe każdego dnia muszą jechać do stacji tankowania na tyle dużej, że zmieści się w niej autobus. W dodatku ich ciągła eksploatacja spowodowała duży wzrost zapotrzebowania na ten gaz: każdy pojazd transportu miejskiego to odpowiednik 50 samochodów.

Wodór w Japonii (i na całym świecie) wytwarza się głównie z węglowodorów, w procesie, w którym emisja jest niewiele niższa niż eksploatacja pojazdów na olej napędowy (!). Kraj Kwitnącej Wiśni liczy jednak na to, że w przyszłości będzie importował gaz z Australii, która wytworzy go z… węgla. Ale emitowany dwutlenek węgla ma być przechwytywany i składowany. Pojawia się ponadto możliwość produkcji wodoru ze źródeł odnawialnych.

Produkcja i konsumpcja wodoru na świecie. 96 procent światowego wodoru wytwarza się z węgla lub jego związków

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 2 głosów Średnia: 5]