Elon Musk oficjalnie potwierdził, że Tesla planuje udostępnienie sieci ładowarek (Superchargerów) innym samochodom elektrycznym jeszcze w tym roku. To oznacza, że właściwie wszyscy operatorzy stacji ładowania zyskują bardzo poważnego konkurenta.
Superchargery to nie zabawki. 120-150 kW a nawet 250 kW i więcej mocy przy instalacji 400 V
Elon Musk od samego początku patrzył na samochody elektryczne nie jak typowy producent („Zamienimy silnik spalinowy na elektryczny i gotowe”), lecz jak użytkownik, który chce bezproblemowej eksploatacji nowego nabytku. Dopiero wiele lat później branża zrozumiała, że – jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało – sieć szybkich stacji ładowania stanowi obowiązkową część auta elektrycznego.
A teraz prezes Tesli zapowiada, że jeszcze w tym roku ładowarki firmy zostaną udostępnione elektrykom innych producentów (źródło).
Współczesne Superchargery v2 (II generacji) obsługują moce 120-150 kW. Trzecia generacja, Superchargery v3, działa z mocami do 250 kW, wkrótce mają osiągnąć 300 kW przy autach z instalacją 400 V. Ładowarki Tesli nie wymagają posiadania żadnych kart, wduszania guzików do wyboru złącza, ponieważ wszystko odbywa się automatycznie, zarówno proces rozpoznawania wpiętego wtyku, przez uwierzytelnianie użytkownika, aż do obciążania jego konta.

Tesla Model 3 podłączona do Superchargera (c) Zack (@BLKMDL3) / Twitter
Tesla ma dziś na całym świecie ponad 2 700 lokalizacji, w których działa 25 000 Superchargerów. W Polsce tych lokalizacji jest dziewięć, kolejne pięć jest w planach. Zwykle są one ulokowane w całkiem sensownych logistycznie lokalizacjach, choć nie zawsze jest to bezpośrednie pobliże drogi szybkiego ruchu.
W Stanach Zjednoczonych Tesla używa własnego złącza, w pozostałych częściach świata stosuje Typ 2 i CCS2 (Europa) lub warianty GB/T (Chiny), więc kalifornijskiemu producentowi łatwiej będzie otworzyć się na inne marki samochodów na Starym Kontynencie i w Państwie Środka. Ale sam Musk podkreśli, że „z czasem Superchargery będą dostępne we wszystkich krajach” (źródło).
Zdjęcie otwierające: Volkswagen ID.3 podłączony do Superchargera Tesli (c) Nextmove
Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: inicjatywa Tesli, choć bardzo korzystna dla kierowców elektryków, może wywołać niepokój u innych operatorów. Moc ładowania i sposób uwierzytelniania już dziś przemawiają za Superchargerami. W wielu miejscach sensowne są również lokalizacje. Gdyby więc Tesla zdecydowała się na rozsądną wycenę usługi, mogłoby się okazać, że kierowcy wolą nadrobić 5 kilometrów i ładować się z mocą 150 kW niż korzystać z ładowarek o mocy 50 kW tuż przy autostradzie.
Nie zdziwilibyśmy się również, gdyby okazało się, że po tej deklaracji otwartości Tesla zawnioskuje do [krajów] Unii Europejskiej o wsparcie finansowe podczas budowy sieci stacji ładowania.
Decyzja jest wreszcie doskonała z marketingowego punktu widzenia: łatwość obsługi i szybkość uzupełniania energii na Superchargerach może przekonać kierowców, że na kolejnego elektryka powinni wybrać Teslę. Szczególnie, że na stacji ładowania kalifornijskiego operatora spotkają właścicieli Tesli, którzy w wielu wypadkach będą zachwyceni swoimi autami.