We wrześniu 2017 roku Volkswagen ogłosił, że przeznacza 20 miliardów euro na zagwarantowanie sobie dostaw źródeł kobaltu – ważnego i drogiego pierwiastka stosowanego w bateriach samochodów elektrycznych. Jednak zaledwie miesiąc później Financial Times poinformował, że próby koncernu spełzły na niczym. Informatorzy FT twierdzą, że niemiecki gigant zachowywał się arogancko.
Kobalt – pierwiastek krytyczny
Spis treści
Kobalt to jeden z kluczowych pierwiastków w ogniwach elektrycznych. Połowa jego światowego wydobycia ma miejsce w Kongo, niestabilnym afrykańskim kraju, w którym – jak donoszą obserwatorzy – w kopalniach zatrudniane są nawet dzieci. Szacuje się, że obecna produkcja na poziomie 100 tysięcy ton rocznie będzie musiała zostać powiększona do 240 (!) tysięcy ton do 2020 roku, żeby sprostać zapotrzebowaniu wszystkich producentów samochodów elektrycznych.
Dlatego wielu producentów baterii intensywnie pracuje nad ogniwami z jak najmniejszą ilością kobaltu. LG Chem od 2018 roku zacznie masowo produkować ogniwa NCM 811, w których zawartość tego pierwiastka zmniejszono do 1/3 w stosunku do współczesnych ogniw:
> Nowe technologie produkcji baterii = Nissan Leaf z 90 kWh i zasięgiem 580 km około 2025 roku
Warto dodać, że te nowe ogniwa NCM 811 będą powstawały prawdopodobnie w nowej fabryce LG pod Wrocławiem.
Wielkie fiasko Volkswagena
Volkswagen ma świadomość, że jako wielki koncern motoryzacyjny potrzebuje dużych dostaw kobaltu do produkcji samochodów elektrycznych. Dlatego usiłował zagwarantować sobie dostawy pierwiastka na lata 2019-2029. Chciał na ten cel przeznaczyć 20 miliardów euro, czyli równowartość 85 miliardów złotych.
Cytowane przez Financial Times firmy handlujące metalami twierdzą, że Volkswagen był arogancki – bo jest do tego przyzwyczajony. Koncern zaproponował rzekomo takie stawki, że z miejsca zostały odrzucone. Rozmowy zostały zerwane.
Analitycy z branży podkreślają, że taka sytuacja musi być wyjątkowo trudna dla Volkswagena. Firma bowiem ma świadomość, że złożona niedawno obietnica elektryfikacji całej gamy modelowej do 2030 roku (ponad 300 wersji samochodów!) oznacza konieczność zapewnienia dostaw pierwiastków do budowy ogniw elektrycznych (kobalt, ale też mangan, nikiel i lit) oraz wybudowania aż czterech (!) gigafabryk baterii.
Na zdjęciu: odkrywkowa kopalnia miedzi i kobaltu w Kongo (c) Katanga Mining Limited
|REKLAMA|
|/REKLAMA|