Niemiecki kanał Autogefuehl przeprowadził test Forda Mustanga Mach-E. Jako że właśnie wystartowały europejskie odbiory auta, postanowiliśmy sięgnąć do tego materiału. Konkluzja? Mustang Mach-E to naprawdę solidny elektryk, o którym nie wolno zapominać, jeśli szukamy alternatywy do aut Tesli czy europejskich producentów.
Ford Mustang Mach-E – recenzja
Zanim przejdziemy do streszczenia recenzji, krótka informacja o samochodzie: Ford Mustang Mach-E to crossover segmentu D (D-SUV), który dostępny jest z dwiema pojemnościami baterii: 68 i 88 kWh oraz w wariantach z napędem na tył lub obie osie. Ceny Mustanga Mach-E w Polsce startują od 216 120 złotych dla najtańszej edycji RWD SR 68 kWh, 198 kW. Testowany przez Autogefuehl model to Ford Mustang Mach-E 4X / LR AWD, czyli wersja z większą baterią i napędem na obie osie. Taki model kosztuje w Polsce od 286 310 złotych.
Konkurencja samochodu to Tesla Model Y, BMW iX3, Mercedes EQC, Jaguar I-Pace, Volkswagen ID.4 (pogranicze C- i D-SUV). Dla Autogefuehl najlepszym wyborem z tego zestawu jest BMW iX3.
Wnętrze i bagażnik
Wnętrze samochodu zostało wykończone sztucznymi skórami i tworzywami w kolorze czarnym, z przeszyciami czerwoną nicią oraz srebrnymi i szarymi wstawkami. Tapicerka jest bardzo miękka i przypomina w dotyku skórę naturalną. Przyciski na kierownicy to normalne, klasyczne przyciski, nie haptyczne powierzchnie. Jak stwierdził recenzent, wrażenia z wnętrza ma mieszane: część materiałów jest wysokiej jakości, natomiast niektóre rozwiązania są nieszczególne. Ale wszystkie wypadają lepiej niż to, co znajdziemy w standardowych modelach Forda.
Dach jest panoramiczny, nieotwieralny. Ekran w środkowej części kokpitu 15,5 cala przekątnej, daje kontrastowy, nasycony obraz wysokiej jakości. Ekran za kierownicą – liczniki – ma 10,2 cala i prezentuje wszystkie istotne informacje. Z perspektywy kierowcy tylko kierownica wygląda dość typowo. W tunelu środkowym znalazła się ładowarka indukcyjna, dwa porty USB (klasyczny USB-A oraz USB-C).
Dźwięk zamykanych drzwi z przodu brzmi dość grzechocząco. Tylne drzwi zamykają się lepiej, ale – wiadomo – tylne drzwi używane są rzadziej. Podłoga jest zupełnie płaska. Przedstawiciel Autogefuehl siedzący sam za sobą (1,86 metra wzrostu) wydaje się mieć mniej miejsca na nogi niż redaktor www.elektrowoz.pl siedzący za sobą w VW ID.4.
Pojemność bagażnika Forda Mustanga Mach-E to 402 litry, a w modelu z napędem na obie osie zaledwie 322 litry. Z przodu mamy dodatkowe 81 litrów przestrzeni, więc efektywnie otrzymujemy samochód segmentu D-SUV z tylnym bagażnikiem na poziomie kompaktu (VW ID.3 = 385 litrów, Kia e-Niro = 451 litrów) – przestrzeń z przodu może być więc przydatna. Bagażnik z tyłu jest długi, ładowanie do niego będzie wygodne za sprawą podnoszonej całej klapy, ale jego podłogę poprowadzono dość wysoko.
Zasięg i wrażenia z jazdy
Przy temperaturze wynoszącej -1 stopień Celsjusza samochód informował o 449 kilometrach zasięgu przy baterii naładowanej do pełna. Volkswagen ID.4, którym jeździliśmy w nieco wyższych temperaturach (od 3 do 11 stopni) zapowiadał po naładowaniu do pełna 377-378 lub 402 kilometry w zależności od tego, czy klimatyzacja była włączona, czy też nie. I była to wartość realna. Na tej podstawie można by wstępnie wnioskować, że efektywność energetyczna obu aut jest zbliżona, gdy Ford porusza się na felgach 19-calowych, a Volkswagen – 20-calowych. Dodajmy jednak, że Mustang Mach-E nie posiada pompy ciepła, producent ma więc przestrzeń na poprawki.
Jazda
Samochód obsługuje 1-pedal driving, czyli jazdę z jednym tylko pedałem przyspieszenia. Konfiguracja zawieszenia dobrze łączy komfort z poczuciem stabilności. Adaptacyjne amortyzatory dostępne są dopiero w wersji GT. Układ kierowniczy jest bezpośredni, choć nie przekazuje wszystkich informacji o nawierzchni. Podczas jazdy po autostradzie hałas w kabinie jest zbliżony do tego, którego doświadczają kierowcy Tesli – nie jest bardzo cicho, co zresztą słychać na nagraniu.
Samochód podaje zużycie energii w liczbach całkowitych. Przy jeździe z szybkością zbliżoną do 120 km/h (przypomnijmy: w niskiej temperaturze) auto potrzebowało około 25 kWh/100 km, więc bateria o pojemności 88 kWh powinna pozwolić na przejechanie do 350 kilometrów na jednym ładowaniu. Przyspieszenie od 100 do 150 km/h było dynamiczne (w wersji Untamed – szybsze), widać, że samochód ma zapas mocy.
Całe nagranie, warto obejrzeć: