Renault 5 to koncept samochodu elektrycznego segmentu B nawiązującego do dawnego Renault 5. Producent chciałby wprowadzić samochód na rynek w 2023 roku i rozważa zastosowanie w nim ogniw litowo-żelazowo-fosforanowych (LFP), żeby produkcja auta była opłacalna. Elektryk będzie wykorzystywał platformę CMF-B EV.
Ogniwa LFP: kiedyś głównie w samochodach chińskich, dziś – w tańszych
Ogniwa litowo-żelazowo-fosforanowe są tańsze i bezpieczniejsze niż ogniwa z katodami NCA/NCM, ale oferują niższą gęstość energii niż ogniwa litowo-jonowe oparte na niklu i kobalcie (N, C). Podczas gdy przy LFP dopiero teraz słychać o możliwości przekroczenia 0,2 kWh/kg, NCA/NCM przebiły już 0,25 kWh/kg i zbliżają się do 0,3 kWh/kg.
Jak powiedział portalowi Automotive News szef Renault, Luca de Meo, francuski producent rozważa zastosowanie ogniw LFP, by móc produkować Renault 5 z zyskiem. Samochód ma być autem miejskim jak jego protoplasta, więc jego cena powinna znaleźć się w przedziale między 20 a 30 tysiącami euro (równowartość 90-135 tys. złotych) przed dopłatami (źródło).
Już dziś większość elektryków segmentu B startuje poniżej 30 tysięcy euro (Opel Corsa-e, Renault Zoe), spodziewajmy się więc, że docelowo ceny Renault 5 ulokują się w przedziale 20-25 tys. euro (90-112 tys. złotych). W krajach, w których obowiązują dopłaty, auto powinno bez problemu zjechać do poziomu starych hybryd (HEV) z tego samego segmentu.
Samochód powstanie na platformie CMF-EV (CMF-B EV) zaprojektowanej z myślą o autach elektrycznych, a więc zaplanowanej pod możliwie duże baterie. Gdyby jej wzorem była platforma Renault Zoe przy dzisiejszych gęstościach energii ogniw LFP pojemność akumulatorów Renault 5 wynosiłaby około 41 (45) kWh.
To mało, tyle oferowało Renault Zoe poprzedniej generacji, które dziś wskoczyło już na poziom 52 (56) kWh. Producent musi więc poczekać na wyższe gęstości energii oraz wygospodarować dodatkową przestrzeń dla akumulatora. Ewentualnie stosować ogniwa LFP w tańszych wariantach i NCM w droższych wersjach Renault 5.