Komisja Europejska zadecydowała o podziale 2,9 miliarda euro (równowartość 13,2 miliarda złotych) funduszy w ramach „European Battery Innovation / Innowacje w europejskim sektorze baterii”. Pieniądze otrzymają działające na kontynencie firmy zajmujące się lub przymierzające do wytwarzania ogniw Li-ion. Wśród nich jest Tesla.
Tesla, Varta, FCA, BMW… Zero firm polskich
Dofinansowanie zostanie podzielone między 42 beneficjentów w czterech kategoriach: 1/ Surowce i materiały zaawansowane, 2/ Ogniwa, 3/ Baterie, 4/ Recykling i procesy odnawialne. Wśród firm, które będą miały dostęp do funduszy nie ma ani jednego producenta z polski, jest tylko polski oddział niemieckiego przedsiębiorstwa SGL Carbon:
Wśród przedsiębiorców działających w branży motoryzacyjnej wyróżnia się BMW, włosko-amerykański koncern Fiat Chrysler Automobiles oraz, co ciekawe, Tesla, przy której pojawiła się niemiecka flaga. Możemy na tej podstawie wnioskować, że niemiecki oddział producenta stanie się prężnym, samodzielnym zakładem z linią produkcyjną baterii (to już wiemy) oraz laboratorium badawczo-rozwojowym zajmującym się opracowywaniem i recyklingiem ogniw Li-ion (to nie było pewne).
Projekt European Battery Innovation został przygotowany przez dwanaście krajów unijnych (w tym Polskę), Komisja spodziewa się, że oprócz 2,9 miliarda euro pochodzących z pieniędzy podatników trafi do niego dodatkowe 9 miliardów euro (40,9 miliarda złotych) funduszy prywatnych. Jego celem jest rozwinięcie przemysłu bateryjnego do tego poziomu, by w 2025 roku Europa była w stanie dostarczyć ogniwa/akumulatory do co najmniej 6 milionów elektryków rocznie (źródło). Jeśli przyjmiemy, że średnia pojemność baterii to 60 kWh, daje to w sumie 360 milionów kWh/360 GWh ogniw.
Nie ujawniono na razie, jakie kwoty zostaną przyznane poszczególnym beneficjentom programu.
Zdjęcie otwierające: ogniwa 4680 Tesli. Warto zwrócić uwagę na widoczne na powierzchni niedoskonałości – wygląda na to, że są to realne, pracujące ogniwa, a nie ich renderingi (c) Tesla