Nasz Czytelnik, Pan Wojciech, podzielił się z nami wynikami przeglądu swojej Kii Soul Electric, czyli poprzedniczki Kii e-Soul. Auto kupione w 2016 roku straciło 2,6 procent przy przebiegu wynoszącym 63,2 tysiąca kilometrów. To dobrze rokuje na przyszłość i sugeruje, że warto zainteresować się tym modelem na rynku wtórnym.
Degradacja baterii w Kii Soul Electric
Kia Soul Electric posiada baterię o pojemności 27 kWh zbudowaną w oparciu o ogniwa SK Innovation. Nasz Czytelnik wykorzystuje ją zarówno w pracy, jak i do celów prywatnych, czym pochwalił się nam w listopadzie 2018 roku. Od momentu zakupu w lutym 2016 roku pokonał 63 240 kilometrów, a więc bardzo podobny dystans, jaki przejechałby w tym samym czasie przeciętny Polak.
Auto jest w dobrej kondycji. Jego samochód stracił 2,6 procent pojemności baterii (zjechał ze 100,3 do 97,7 procent). Jeśli przyjmiemy, że akceptowalny dla nas próg zużycia to 80 procent pojemności fabrycznej, to zostały mu jeszcze kolejne niemal 33 lata jazdy i 430,5 tysiąca kilometrów do przejechania. Próg 80 procent auto osiągnie pod koniec roku 2053.
Oczywiście zakładamy tutaj liniowy spadek pojemności, ale z dotychczasowych eksperymentów i deklaracji producentów wynika, że do tego poziomu degradacja niemal na pewno będzie liniowa. Jedyne, co się może przytrafić, to przedwczesny zgon któregoś z ogniw – tyle że jest on raczej mało prawdopodobny przy ładowaniu niewielkimi mocami. W dodatku bateria nadal jest jeszcze na gwarancji.
Wynik naszego Czytelnika sugeruje, że Kia Soul Electric może być autem godnym uwagi na rynku wtórnym. Szczególnie, że model był kiedyś oferowany w Polsce, dziś sprzedawana jest jego druga generacja (e-Soul), więc z ewentualną diagnostyką i naprawą nie powinno być problemów.
Jedynym minusem może być zasięg, który wynosi sto kilkadziesiąt kilometrów, a więc jest zbliżony do zasięgu Leafa I generacji.
Wszystkie zdjęcia (c) Czytelnik Wojciech.