Unia Europejska zadeklarowała, że do roku 2030 obniży emisję dwutlenku węgla o 55 procent w stosunku do tej z roku 1990. Głównym przeciwnikiem cięć była Polska, ale w piątek, 11 grudnia, udało się wypracować kompromis. Parlament Europejski wnioskował o cięcia 60-procentowe.
Unia Europejska liderem w walce z efektem cieplarnianym
Ograniczenie emisji nie jest prostą decyzją w rodzaju „zakręcimy kurek i gotowe”. Oznacza konieczność szybkiego rozwoju energetyki opartej na OZE, wstrzymania finansowania energetyki opartej na paliwach kopalnych i wygaszania tejże oraz promowania pojazdów zeroemisyjnych. Z naszego punktu widzenia najbardziej interesujący jest oczywiście ten ostatni aspekt.
Unia Europejska chce ograniczyć emisję i osiągnąć neutralność klimatyczną do roku 2050, by spowolnić globalny wzrost temperatury. Uważa się, że ludzkość będzie w miarę bezpieczna, gdy temperatura wzrośnie o nie więcej niż 2 stopnie Celsjusza. Ambitnym celem jest dojście do poziomu maksymalnie +1,5 stopnia Celsjusza.
Przedstawienie planu ramowego dotyczącego ograniczeń w emisji oznacza, że kraje związkowe powinny zaprezentować własne strategie do końca tego roku. Oficjalnie mówi się, że może się nie udać z powodu Covid-19, ale powinniśmy mieć nadzieję, że do końca I kwartału 2021 roku poznamy plany polskiego rządu na energetykę węglową i promocję samochodów elektrycznych.
Zdjęcie otwierające: działająca elektrownia zasilana węglem (c) peggydavis66 / Flickr