Nowy Hyundai Tucson – dystrybutor nazywa go „Hyundai Tucson Nowej Generacji” – dostępny będzie w gamie z silnikami spalinowymi, jako nibyhybryda (mHEV) oraz stara hybryda (HEV). W przyszłości do polskiej oferty trafi również wariant ładowany z gniazdka, hybryda plug-in (PHEV).
Hyundai Tucson do walki z Toyotą Rav4 i Hondą CR-V
Czysto spalinowy wariant modelu dostępny będzie tylko z doładowanym silnikiem benzynowym 1,6 T-GDI. Pseudohybrydy (ang. mild hybrid) zostaną sparowane z silnikami benzynowymi 1,6 T-GDI i Diesla 1,6 CRDI, w obu przypadkach współpracującymi z 7-biegowymi dwusprzęgłowymi przekładniami 7DCT. Diesel będzie najsłabszy (100 kW, 136 KM), warianty benzynowe będą silniejsze (110 lub 132 kW, 150 lub 150 KM).
Najmocniejszą opcją w gamie będzie Hyundai Tucson Hybrid, który oferuje 169 kW (230 KM) mocy i napęd na jedną lub obie osie. Hybryda wykorzystuje znany nam już doładowany silnik benzynowy T-GDI o pojemności 1,6 litra.
Dystrybutor zapowiada, że w podstawowej wersji Modern auto będzie startować od 137 900 złotych. W pakiecie otrzymamy między innymi:
- podgrzewane przednie fotele,
- podgrzewaną kierownicę obszytą skórą,
- klimatyzację automatyczną,
- czujnik deszczu,
- 17-calowe felgi (źródło).
W bogatszym wariancie Smart dostaniemy zegary z wyświetlaczem o przekątnej 10,25-cala, tylne czujniki parkowania czy przyciemniane tylne szyby. Reflektory LED, światła tylne LED, ekran centralny o przekątnej 10,25 wraz z obsługą systemu zdalnego zarządzania Bluelink pojawi się dopiero w wersji Executive. Auta mają być dostępne w sprzedaży jeszcze w tym, 2020 roku.
W 2021 roku do sprzedaży ma trafić Hyundai Tucson Plug-in Hybrid o mocy 195 kW (265 KM), który będzie najmocniejszym modelem w gamie. Auto będzie posiadało baterię o pojemności 13,8 kWh wystarczającą na przejechanie do 45 kilometrów na jednym ładowaniu. Tak przynajmniej wynika z wstępnych zapowiedzi producenta.
Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: aby przybliżyć Czytelnikowi różnice między układami mild hybrid (mHEV) i hybrydami (HEV), postanowiliśmy nazywać te pierwsze pseudohybrydami, zgodnie z definicją przedrostka „pseudo” jako określającego coś „zaledwie podobnego do tego, na co wskazuje podstawa”. Trzeba bowiem pamiętać, że układ mHEV składa się z niewielkiego silnika elektrycznego zastępującego rozrusznik i alternator, który nie może napędzać kół, a tylko w bardzo określonych (i ograniczonych) sytuacjach potrafi przez krótki czas wspomóc wał korbowy.