W fińskim show telewizyjnym przeprowadzono ciekawy eksperyment. Wykorzystano dziewięciu rowerzystów do ładowania samochodu elektrycznego, Tesli Model X. Udało się osiągnąć moc wynoszącą 1,2 kW i zwiększyć zasięg auta o 2 kilometry. Wymagało to jednak 20 minut kręcenia pedałami.

Oto, ile kosztuje nas wygodny transport

W czasach, gdy do samochodu „się wsiada i się jedzie”, zapominamy, jak gigantyczne zapotrzebowanie na energię mają usługi transportowe. Widać to choćby z danych Głównego Urzędu Statystycznego: miesięczne zużycie energii w gospodarstwie domowym (187,4 kWh) pozwoliłoby na przejechanie samochodem elektrycznym ledwie 1-1,1 tysiąca kilometrów. Około 35 kilometrów dziennie. Na wszystkich członków rodziny.

Albo z drugiej strony: bateria Nissana Leafa (~37 kWh) pozwala na zasilanie statystycznego gospodarstwa domowego przez 5,9 dnia. A my ładujemy samochód, przejeżdżamy 250 kilometrów w trzy godziny i znowu musimy się ładować…

> Tesla Model 3, Porsche Taycan i topowe smartfony. Technologie baterii mówią nam, że ładowanie <50 kW idzie do lamusa

W fińskim show wykorzystano kolarzy, którzy intensywnie pedałowali przez 20 minut. W szczycie udało się osiągnąć moc 1,2 kW, co oznacza średnio 0,13 kW / 133 waty (0,18 KM) na osobę. Po 20 minutach kręcenia samochód zyskał 2 kilometry zasięgu. Przeciętny rowerzysta pokonałby w tym samym czasie 6 kilometrów, rozgrzewający się kolarz 10-13 kilometrów.

Gdyby więc obciąć ekipę o połowę, żeby wszyscy na pewno zmieścili się w samochodzie (zakładamy obecność 5 miejsc), rowerzyści musieliby intensywnie pedałować przez godzinę, żeby Tesla Model X zdołała przejechać dodatkowe 3,3 kilometra. Nie warto. Szczególnie, jeśli wziąć pod uwagę, że jazda elektrykiem jest tańsza niż jazda na rowerze:

> Jazda samochodem elektrycznym tańsza niż własnym rowerem? Pewnie, że tak! [LICZYMY]

Cały show:

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 2 głosów Średnia: 4.5]