Wbrew nakazowi shelter-in-place (schroń się w domu) hrabsta Alameda, Tesla uruchomiła fabrykę samochodów w Fremont (hr. Alameda, Kalifornia, Stany Zjednoczone). Powinna to zrobić 18 maja, ale producent nie chciał już dłużej czekać – wstępny rozruch fabryki odbył się już 10 dni przed tą datą.
Tesla idzie na wojnę z lokalnymi władzami
Sytuacja jest skomplikowana: główna fabryka Tesli w Fremont nie działa od 24 marca 2020 roku.
Z jednej strony lokalne władze zapewniają, że współpracują z wszystkimi firmami, by zapewnić bezpieczeństwo ludziom, dlatego datę rozruchu zakładu wyznaczono na 18 maja.
Z drugiej Elon Musk chciał koniecznie wybudzić fabrykę przed tym terminem. Tesla gwarantowała wdrożenie zabezpieczeń, które zostały wykorzystane i zaakceptowane przez władze w Szanghaju (Chiny).
Władze się nie zgodziły, co doprowadziło Muska do wściekłości. Zapowiedział wytoczenie procesu decydentom oraz wyprowadzenie centrali Tesli poza stan Kalifornia, a jeśli sytuacja dalej będzie się tak rozwijała, całkowite zamknięcie lokalizacji w Fremont. Co mogłoby być problemem dla 10 tysięcy zatrudnionych tam osób.
> Musk skrajnie zirytowany na Kalifornię. Zapowiada przeniesienie centrali Tesli poza stan
Teraz okazuje się, że Tesla prawdopodobnie nie wstrzymała rozruchu, który rozpoczął się w minionym tygodniu. Jak donosi lokalna stacja telewizyjna, KTVU, w poniedziałkowy poranek parking pod fabryką był pełny. Jeden z pracowników twierdził, że rozpoczął 12-godzinną zmianę o godzinie 18 w niedzielę. Jak mówi, wytyczne dotyczące zachowania bezpieczeństwa nie są przestrzegane (źródło).
Elon Musk opublikował na Twitterze mocne oświadczenie: Tesla uruchamia produkcję wbrew regulacjom hrabstwa Alameda. Będę na linii z wszystkimi innymi. Jeśli ktoś zostanie zaaresztowany, poproszę, żebym był to tylko ja.