Niepokojące wieści. Pewne modele, które wykorzystywano, by symulować ocieplanie się planety, pokazują anomalie, których nie potrafimy zrozumieć. Są to wzrosty średniej temperatury „za duże” w stosunku do tego, czego się dotychczas spodziewaliśmy – niektóre mówią o 5 i więcej stopniach Celsjusza ponad dotychczasowe średnie.

Wzrost temperatury Ziemi o 5 stopni to całkowite przeobrażenie globu

Dotychczasowe modele klimatyczne przewidywały, że z bieżącą emisją gazów cieplarnianych temperatura Ziemi podniesie się średnio o około 3 stopnie Celsjusza. Jako ludzkość usiłujemy ograniczyć skutki katastrof obniżając emisję, by zmniejszyć wzrost średniej do 1,5, a nie 3 stopni Celsjusza. Tak niewielki wzrost temperatury globu powinien uchronić nas od kataklizmów.

> Panele słoneczne działające… w nocy?! Naukowcy: Tak, do 25 procent energii dziennej

Jednak, jak donosi Bloomberg, modele klimatyczne, które dotychczas prognozowały maksymalnie 3 stopnie Celsjusza, teraz mówią o większych wartościach. Przy utrzymaniu dotychczasowej emisji temperatura Ziemi ma się podnieść nie o 3, lecz nawet o 5 stopni Celsjusza (źródło). W Polsce oznaczałoby to klimat śródziemnomorski pod warunkiem, że nie wygasłby Golfstrom niosący do nas ciepłe powietrze z Zatoki Meksykańskiej.

Co wcale nie jest takie oczywiste.

Nie wiadomo, co się dzieje

Naukowcy się niepokoją, ponieważ symulacje dobrze sprawdzały się przez ostatnie 25 lat. Stres jest tym większy, że modele wykorzystywano we właściwie wszystkich strategicznych rozmowach o klimacie. Gdyby zatem nadal dobrze opisywały rzeczywistość, czeka nas ocieplenie, do którego w ogóle nie jesteśmy przygotowani.

Skok temperatury jest znaczący. Jeśli ilość dwutlenku węgla w atmosferze zwiększy się dwukrotnie w stosunku do ery przedindustrialnej, w ciągu nadchodzących kilkudziesięciu lat wzrost temperatury na świecie może wynieść od 4,3 (model SMHI, szwedzki), przez 4,9 (model NCMR, francuski), 5,3 (model NCAR, amerykański), 5,5 (model MOHC, brytyjski), aż do 5,6 stopnia Celsjusza (model ESM, kanadyjski).

To może oznaczać, że Porozumienie Paryskie z 2015 roku, które zakładało obniżanie emisji i ograniczenie wzrostu temperatury do 1,5 stopnia, jest już daleko poza naszym zasięgiem. A to sugeruje, że nawet ograniczając emisję zostaniemy przez naszą planetę solidnie skarceni.

Warto przeczytać: Climate Models Are Running Red Hot, and Scientists Don’t Know Why

Zdjęcie otwierające: różnica temperatury na Ziemi w stosunku do średniej. Niebieski – zimniej niż dotychczas, żółty i pomarańczowy – cieplej niż dotychczas, czerwony – goręcej niż dotychczas (c) NASA

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 25 głosów Średnia: 4.8]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: