Porsche i Boeing ogłosiły zawiązanie współpracy nad elektrycznymi statkami powietrznymi pionowego startu i lądowania (VTOL). Chodzi o stworzenie pasażerskich dronów zastępujących samochody w lokalnej komunikacji. Mają być one „klasy premium”, czyli przeznaczone dla najbogatszych odbiorców.
Kiedyś samochody, teraz statki powietrzne
Porozumienie Boeinga i Porsche ma na celu zbadanie możliwości współpracy nad eVTOL-ami (VTOL-ami z napędem elektrycznym, szersze wyjaśnienie w leadzie artykułu). W ramach kooperacji powstanie międzynarodowy zespół badający możliwości powietrznej komunikacji miejskiej, w tym potencjału rynkowego takich środków transportu.
Chodzi o produkty klasy premium, co wyraźnie zaznaczono.
Porsche nie chce zatem być kolejnym dostawcą latających taksówek, lecz myśli o statkach powietrznych dla najzamożniejszych klientów. Być może tych samych, którzy dziś kupują najdroższe Porsche nie dlatego, że chcą nim jeździć, lecz po prostu dlatego, że ich stać.
> Porsche zwiększy produkcję Taycana. „Wielkie zapotrzebowanie”
eVTOL rozwijany przez Porsche, Boeinga i firmę-córkę Boeinga, Aurora Flight Services, ma być wykorzystywany na terenach miejskich lub, w skrajnych przypadkach, do szybkiego przemieszczania się między miastami. Aurora już teraz dysponuje eVTOL-em, który jest w stanie wznieść się na niewielką wysokość, utrzymać w powietrzu i wylądować.
Następne testy będą dotyczyły płynnego przejścia z fazy lotu góra-dół do lotu poziomego oraz samego lotu poziomego.
Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: wiele redakcji opisując to porozumienie używa sformułowania „latające samochody”. Nie do końca rozumiemy intencje piszących: te statki powietrzne mają latać, projekty nie wyglądają na nadające się do długotrwałego jeżdżenia. Samo sformułowanie wydaje nam się równie kuriozalne jak to: „zamontował ryczącą, diabelską maszynerię pod ramą swojego bicykla, żeby osiągnąć straszliwą, urywającą głowę szybkość”.
Mowa oczywiście o motocyklu.