Jak donosi Reuters, niemiecka prokuratura właśnie nałożyła na Daimlera – właściciela marki Mercedes – karę w wysokości 870 milionów euro (równowartość 3,8 miliarda złotych). Za co? Za „naruszenia” podczas sprzedaży diesli, które manipulowały wynikami emisji.

Dieselgate i kolejna kara dla kolejnego producenta

Zgodnie z informacjami płynącymi z Niemiec, Daimler sprzedał około 684 tysiące samochodów, które nie spełniały norm dotyczących emisji tlenków azotu (źródło). Mówiąc wprost: diesle producenta w ten czy inny sposób kantowały na wynikach, na przykład stosując specjalne urządzenia, które dbały o czystość spalin tylko w pewnych okolicznościach.

Postępowanie przeciwko Daimlerowi wszczęto na początku 2019 roku. Koncern motoryzacyjny uspokaja akcjonariuszy, że kara finansowa nie powinna mieć znaczącego wpływu na wyniki finansowe w trzecim kwartale roku. Jednak prokuratura w Stuttgarcie podkreśla, że śledztwo dotyczące koncernu jest niezależne od sprawy przeciwko konkretnym osobom – co sugeruje, że Dieter Zetsche, były szef Daimlera, ma prawo czuć się niepewnie.

> Dieter Zetsche przestaje być szefem Daimlera. Nowy prezes i przewodniczący od maja 2019

Jak widać Dieselgate nadal odbija się czkawką całemu niemieckiemu przemysłowi motoryzacyjnemu. Porsche już zgodziło się na zapłacenie 535 milionów euro kary (równowartość 2,3 miliarda złotych), Bosch z kolei zaakceptował grzywnę w wysokości 90 milionów euro (równowartość około 390 milionów złotych). Sam Daimler kilka tygodni temu oficjalnie poinformował o zahamowaniu prac nad silnikami spalinowymi – czy trudno o bardziej wyraziste przyznanie się, że w tym segmencie prawdopodobnie dotarliśmy do ściany?

> Daimler stopuje prace rozwojowe nad silnikami spalinowymi

Zdjęcie otwierające: badanie czystości spalin w samochodzie Mercedesa (c) Daimler

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 2 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: