Zaskakująca informacja ze Stanów Zjednoczonych. General Electric zadecydowało o zamknięciu elektrowni gazowej, choć miała ona funkcjonować jeszcze przez 20 lat. Po wyłączeniu lokalizacja zostanie sprzedana firmie Nova Power, która zamieni ją w potężny magazyn energii.
Odnawialne źródła energii psują biznes z kopalin
Elektrownia Inland Empire Energy Center wykorzystywała gaz ziemny i turbinę klasy H jako źródło mocy do 750 MW (źródło). Technologię tych turbin uznaje się dziś za przestarzałą, system miewał problemy techniczne, elektrownia od kilku lat nie była w stanie osiągnąć maksymalnej mocy. Dlatego zadecydowano o jej zamknięciu z końcem 2019 roku, chociaż minęła zaledwie 1/3 planowanego czasu życia lokalizacji – elektrownia miała służyć jeszcze co najmniej 20 lat.
Jednak najciekawsze jest uzasadnienie decyzji: uznano, że utrzymywanie placówki jest nieekonomiczne wobec spadających kosztów generowania energii ze słońca i wiatru. Dlatego po wygaszeniu i [częściowym?] wyburzeniu lokalizacja ma zostać odsprzedana firmie Nova Power, która planuje uruchomienie tam bateryjnego magazynu energii. Decyzja prezentuje się nad wyraz rozsądnie: na miejscu będzie wykształcona kadra, która przez całe zawodowe życie miała do czynienia z produkcją energii, a sama lokalizacja posiada duże przyłącza elektroenergetyczne.
> Mercedes zmienia elektrownię węglową w magazyn energii – bateriami z samochodów!
Kalifornia – stan, w którym elektrownia jest zlokalizowana – planuje do 2045 roku osiągnąć poziom 100 procent energii wytwarzanej ze źródeł odnawialnych. Już w 2025 roku 50 procent energii ma być produkowane bez emisji dwutlenku węgla do atmosfery. W tym kontekście operator elektrowni wykorzystujących paliwa kopalne ma prawo nie czuć się bezpiecznie.
Zdjęcie otwierające: elektrownia Inland Empire Energy Center / Google Maps (c) Jason Kinch