Elektryczna Mazda MX-5? To możliwe: Tomasz Nowiński w projekcie „Madzia EV” postawił sobie za cel przerobienie Mazdy MX-5 z samochodu spalinowego na auto elektryczne. Oto wywiad z konstruktorem:
Elektryczna Mazda MX-5 – jak, gdzie, kiedy
Redakcja: Skąd pomysł na przerobienie MX-5?
Tomasz Nowiński: Przeróbka wzięła się z faktu, że studiuję zaocznie (uroki ukończenia technikum…) Automatykę i Robotykę, pracuję względnie nieregularnie, więc potrzebowałem zająć się czymś praktycznym.
Skończyłem Technikum Łączności w Krakowie, mam dyplom technika-elektronika, od dziecka fascynuję się elektroniką i modelarstwem (z naciskiem na modelarstwo RC).
> Dopłaty do elektryków w Europie coraz wyższe. W Polsce – ZERO [SPIS]
Chciałem zająć czas, ale też doszlifować wiedzę, umiejętności i perspektywy na przyszłość większe niż przy samym tylko ukończeniu studiów. Ale to nie wszystko. Dużo podróżuję, mam dość mocne auto w benzynie i LPG, w przyszłości chcę kupić dużego diesla – to dobre samochody do długiej jazdy, ale zupełnie nie nadają się do miasta.
Stąd pomysł, żeby wziąć się za małe, dobrze wyglądające auto elektryczne.
Czy rozważał pan po drodze inne samochody?
MX-5 wyszła przypadkiem. Najpierw miało być bardzo tanio, czyli Seicento albo coś podobnej klasy. Uznałem jednak, że potrzebuję odrobiny komfortu, więc zacząłem zastanawiać się nad Hondą Civic czwartej generacji.
Kiedy okazało się, że koszt przeróbki wyniesie około 25 tysięcy złotych, tato poradził mi, żeby wziąć coś ładniejszego i bardziej nietuzinkowego, skoro koszt auta to niewielka część kosztów przeróbki.
Mazda MX-5, która posłuży do przerobienia na wersję elektryczną (c) Madzia EV
Mazda MX-5 podobała mi się od dawna, więc wybór był prosty: samochód ma napęd na tył, silnik z przodu, dyferencjał jest poza skrzynią biegów (która wyleci), więc wszystko pasuje.
Jaka jest wizja produktu końcowego?
Samochód najpierw ma jeździć, najlepiej już na wiosnę 2018 r. Potem zrobię klimatyzację, światła LED, klimatyzowane fotele, audio, drugi silnik, więcej ogniw, żeby móc dobrze pojeździć – założenie to ponad 100 koni mechanicznych i 300 Nm momentu obrotowego.
> Jakie przywileje dla „elektryków” w Polsce? SPIS: Warszawa, Wrocław, Gdańsk, Kraków, Lublin, …
Rozważam też lekkie modyfikacje wnętrza, mały ekran OLED z parametrami auta w desce rozdzielczej, drugi to radio oparte na urządzeniu z Androidem.
Czy założył Pan sobie terminy? Kiedy auto ma być gotowe?
Podczas przyszłej sesji zimowej (styczeń-marzec 2019 r. – red) chciałbym jeździć Mazdą MX-5 na prąd.
Czy przeróbki wymagają zmiany konstrukcji auta?
Baterie trakcyjne będą prawdopodobnie zamocowane pod maską w celu rozkładu mas 50:50. Nie będzie żadnego dodatkowego kosza na baterie w podłodze.
Jakie ogniwa wykorzystuje Pan do napędzania auta?
Wcześniej były ogniwa z baterii do laptopów. Teraz… nie chciałbym na razie tego zdradzać, bo nie wiem, czy jakość i parametry ogniw będą zadowalające i czy projekt dojdzie do skutku. W każdym razie są to zupełnie nowe ogniwa.
Warsztat pracy konstruktora elektrycznej Mazdy – testy ogniw (c) Madzia EV
Dlaczego silnik z przodu?
Z trzech prostych powodów: pierwszy to rozkład masy. Drugi to wał, który już tam jest wyprowadzany. Trzeci, chyba najważniejszy: z tyłu silnik się nie zmieści. 🙂
A jaki silnik planuje Pan zamontować w swojej elektrycznej MX-5?
Silnik pochodzi z hybrydowego VW Touarega, to BLDC z sensorami Halla. Domyślnie zasilany jest ogniwami niklowo-wodorkowymi (Ni-MH) o napięciu 280 V, ale ja planuję dać mu nieco wyższe napięcie.
Elektryczny silnik DLDC z VW Touarega. Butelka stoi obok dla zobrazowania skali (c) Madzia EV
Zapas temperatur na to pozwoli, bo silnik elektryczny jest chłodzony cieczą. Silnik ma 47 koni mechanicznych mocy i 140 niutonometrów momentu obrotowego.
W przyszłości chciałbym zamontować do Mazdy drugi taki sam.
Trzymamy kciuki! I polecamy: Madzia EV czyli projekt elektrycznej MX-5