Jeden z internautów opisał zachowanie swojej Tesli w Superchargerze. Okazuje się, że samochód pozostawiony na mrozie może się ładować długo, bardzo długo – jemu zajęło to aż 7 godzin! Dlaczego? Popełnił błąd: zostawił auto z niemal rozładowaną baterią na mrozie.

Czas ładowania Tesli na mrozie

Właściciel Tesla Model S postawił samochód na mrozie z mocno rozładowaną baterią. Gdy go zostawiał, Model S pokazywał 32 mile zasięgu. Gdy wrócił, było -11 stopni, wyświetlany zasięg samochodu spadł do 0.

Po podłączeniu do samochodu niewiele się zmieniło: auto nie rozpoczęło ładowania. Okazało się, że poniżej 20 procent energii w baterii, auto nie uruchamia podgrzewania baterii. Jednocześnie ładowanie nie rozpocznie się, jeśli bateria ma mniej niż 0 stopni Celsjusza. Błędne koło.

> Polski Samochód Elektryczny powstanie dzięki… Enerdze?

Samochód stał w słońcu, a temperatura na zewnątrz wynosiła około -2 stopni Celsjusza. Obsługa techniczna Tesli sprawdziła, że w baterii ma jeszcze 12 procent energii. Uruchomił ogrzewanie z maksymalną mocą i po 3-4 godzinach (!) bateria wreszcie zaczęła się powoli ładować. Na początku z mocą… 1 kW.

Gdy zaczęła się ładować, zaczęła się też rozgrzewać. Po kolejnych kilku godzinach doszedł do poziomu 25 kW.

Czy to oznacza, że e-samochody są nieprzydatne zimą?

Nie. Właściciel auta dopuścił do sytuacji, która nie powinna mieć miejsca: nie wolno zostawiać samochodu z rozładowaną baterią na mrozie. Auto musi mieć wystarczający zapas energii, żeby raz na pewien czas uruchomić grzałkę (Tesla X/Tesla S) lub silnik (Tesla 3) i rozgrzać w ten sposób baterię.

Na ilustracji: ładowanie Tesli zimą. Działa. 🙂 Zdjęcie ilustracyjne (c) Tesla Model S – Winter Driving Redefined / Tesla Schweiz / YouTube

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 9 głosów Średnia: 4.8]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: