W agencji informacyjnej Newseria pojawił się artykuł atakujący Ustawę o elektromobilności. Wiceprezes Zespołu Doradców Gospodarczych, Adrian Furgalski, otwarcie skrytykował projekt Ministerstwa Energii. Dlaczego?
Dlaczego ZDG Tor promuje klasyczne hybrydy?
Spis treści
Artykuł został przedrukowany między innymi przez PortalKomunalny.pl. Między wypowiedziami przedstawiciela firmy Toyota – a więc producenta klasycznych hybryd, który do niedawna wprost atakował samochody elektryczne – znalazła się wypowiedź wiceprezesa Zespołu Doradców Gospodarczych „Tor”, Adriana Furgalskiego. Wygłasza on co następuje:
„Zadziwiające jest, że rząd tak uparcie mówi „nie” dla klasycznych hybryd, bo cała Europa Zachodnia i Norwegia, na którą rząd powołuje się jako przykład elektromobilności, dają wsparcie nie tylko samochodom czysto elektrycznym, lecz także hybrydom„.
Popatrzmy na fakty.
FAKT 1: rząd mówi „nie” klasycznym hybrydom
Faktem jest, że w Ustawie o elektromobilności nie ma żadnych preferencji dla klasycznych hybryd. Klasyczne hybrydy to samochody, w których jedynym źródłem energii jest benzyna. To znaczy: auto ma silnik spalinowy, silnik elektryczny oraz baterie. Jednak baterie można naładować wyłącznie spalając benzynę (albo ciągnąc samochód końmi, ale tę ewentualność zostawmy jako nieistotną ;).
Nawet jeśli baterie ładują się podczas zjazdu z górki, to pod tę górkę samochód musiał jakoś wjechać. Zrobił to wyłącznie dzięki silnikowi spalinowemu.
FAKT 2. Wiele krajów promuje hybrydy
To prawda. Kraje Europy Zachodniej promują hybrydy. Żeby było zabawniej, niektóre z nich w ramach „bonusu środowiskowego” (!) promowały również silniki Diesla.
Diabeł jednak tkwi w szczegółach.
Hybryda plug-in (PHEV) kontra klasyczna hybryda (HEV), czyli co trzeba wiedzieć
Problem wypowiedzi Pana Adriana Furgalskiego tkwi w umiejętności odróżnienia klasycznej hybrydy (ang. HEV) i hybrydy plug-in (PHEV), czyli ładowanej z gniazdka.
Obydwa rodzaje napędów są napędami hybrydowymi, ponieważ składają się z dwóch różnych jednostek napędowych (silnik spalinowy + silnik elektryczny). Jednak hybryda plug-in ma pewną bardzo istotną cechę. Otóż jak sama nazwa wskazuje – angielskie „plug-in” znaczy „podłączyć do prądu”, „włożyć do gniazdka” – hybrydy plug-in mogą być ładowane z gniazdka.
> Najbardziej oszczędne samochody elektryczne na świecie [RANKING Top 10]
Czyli: możemy przyjechać do domu i podłączyć auto do prądu. Bateria naładuje się dzięki energii elektrycznej, którą mamy w instalacji, czyli dzięki energii wytworzonej w elektrowni. Albo dzięki całkowicie odnawialnej energii, którą wytworzą nam panele fotowoltaiczne na dachy. W ten sposób hybryda plug-in pozwala na obniżenie emisji szkodliwych gazów przez zapanowanie nad źródłami energii (czystsze elektrownie węglowe, hydroelektrownie, elektrownie wiatrowe, elektrownie słoneczne).
Natomiast w klasycznej hybrydzie energia może zostać wytworzona wyłącznie przez spalanie benzyny.
Eksperci! Pomagajcie, a nie mieszacie!
W społeczeństwie panuje duże zamieszanie, mało kto rozumie różnicę między klasyczną hybrydą a hybrydą ładowaną z gniazdka. To zrozumiałe, bez tej wiedzy można żyć.
Jednak tacy eksperci jak Adrian Furgalski powinni rozumieć i tłumaczyć na każdym kroku, że promowanie wyłącznie hybryd plug-in (ładowanych z gniazdka) a odrzucenie hybryd klasycznych pozwala nam na zmniejszanie emisji zanieczyszczeń na szczeblu centralnym. Nie trzeba martwić się już o spaliny!
Tymczasem klasyczne hybrydy to ciągle auta spalinowe. Bez benzyny nie pojadą.
> Orlen staje do boju z Shellem i… Greenway. Od lata 2018 ładowarki na stacjach!
|REKLAMA|
|/REKLAMA|